Życie codzienne Słowian
Słowianie są ludem, który w przeszłości zamieszkiwał tereny europejskie, w tym Polskę. Wzmianki o nich pojawiały się już w początkach naszej ery. Najpierw zamieszkiwali oni ziemianki i półziemianki, których dachy, kryte darnią, znakomicie wtapiały się w krajobraz i czyniły osady niemal niewidocznymi dla wrogów. Latem przenosili się do szałasów lub lepianek z gliny i gałęzi. Z czasem osady zaczęły zrastać się w grody, otoczone drewniano-ziemnymi wałami. Grody były całkowicie samowystarczalne. Czasami grody otaczano podgrodziami, pracującymi na potrzeby grodu w zamian za obronę zbrojną. Domostwa budowano na warstwie gnoju, który fermentując wydzielał ciepło. W fundamentach ukrywano czaszki zwierząt, aby zapewnić trwałość domowi i szczęście mieszkańcom.
Oczywiście główną rolą mężczyzn była ochrona rodziny. W wypadku ataku bronili oni swoich bliskich i domostw, wchodzili także w skład drużyny wodza. Słowianie podczas walk szanowali swoich wrogów, jeśli tylko mogli, to nie zabijali ich, tylko brali do niewoli. Niewolnik po pewnym okresie pobytu w wiosce słowiańskiej mógł wykupić się i powrócić do swoich lub też pozostać w osadzie jako pełnoprawny obywatel. Pozycja kobiety słowiańskiej była o wiele wyższa niż większości ludów starożytnych. Była traktowana jak pełnoprawny obywatel, w wielu kwestiach na równi z mężczyzną. Podczas nieobecności mężów to kobiety zajmowały się domem, obejściem. Najczęściej to na nich spoczywał obowiązek zajmowania się pracami polowymi. Miały one sporą swobodę w postępowaniu. Mogły się łatwo rozwodzić, a w osadach, które zamieszkiwał tylko jeden ród, spędzały noce z podróżnymi w celu zmieszania się krwi. Po śmierci męża często dobrowolnie udawały się na stos, nie wyobrażając sobie życia bez niego, jednak nie było to ich obowiązkiem. Istnieją przesłanki o plemionach kobiet-wojowniczek zamieszkujących tereny Polski, jednak nie wiadomo, czy są to informacje zgodne z prawdą. Rola kobiety na Słowiańszczyźnie zaczęła spadać dopiero po przyjęciu chrześcijaństwa, z czasem zaczęto ją traktować tylko jako źródło grzesznych pokus i reproduktor. Późniejsze czasy zbagatelizowały całkowicie wartość kobiet, do tego stopnia, że zaczęto idealizować nawet stosunki homoseksualne, dla podkreślenia wyższości mężczyzn nad kobietami.
Słowianie byli samowystarczalni. Każda rodzina była w stanie zaspokoić własne potrzeby, jednak w grodach nie brakło rzemieślników, poświęcających się konkretnemu zagadnieniu. Można było u nich nabyć produkty lepszej jakości niż te wytwarzane samodzielnie. Każda kobieta przędła, tkała i szyła. Najczęściej spotykanymi materiałami były len i wełna. Tkano je na krosnach, czasem wykorzystywano także szydełko. Specyficzną odmianą krosien były: bardko oraz krosna tabliczkowe, służące do tkania krajek. Krajki były to wełniane pasy, znajdujące szerokie zastosowanie w życiu codziennym Słowian. Służyły jako pasy, lamówki, obwiązywano nimi nogawki spodni, czy też mocowano zapaski. Podstawowym elementem stroju Słowianina było giezło, czyli długa, lniana koszula z długim rękawem, u kobiet często sięgająca do ziemi. Na nią Słowianka nakładała suknię wierzchnią, wykonaną z lnu lub wełny, o kroju podobnym do giezła. Dodatkowo noszono fartuszek przewiązywany krajką (szeroki, prostokątny pas z otworem na głowę) lub zapaski (jedną lub dwie). Mocowano je na pasku, z tyłu lub po bokach. Były to płachty materiału zachodzące na siebie, które służyły do ogrzewania kobiecych bioder. Ubiory zdobiono krajkami lub haftami. Na nogach noszono łapcie ze skóry, filcu lub łyka. W chłodne dni niewiasty nosiły dodatkowo płaszcz bez kaptura, spowijającą całą postać, zapinany za pomocą fibuli pod szyją oraz futrzane czapy. Po nakryciu głowy można było rozróżnić stan cywilny kobiet. Mężatka musiała mieć na głowie zawój, czyli chustę materiału, okrywającą włosy. Zawoje były najczęściej koloru białego, skąd wzięło się określenie „białogłowy”. Inną nazwą, określającą kobiety było słowo „podwiki”, pochodzące od podwijki, czyli właśnie zawoju. Panny natomiast nosiły włosy rozpuszczone lub zaplecione w kosy (warkocze), najczęściej obwiązując głowę wełnianymi wstążkami, krajkami lub czółkami, które mogły być plecione z łyka lub szyte, często zdobione pięknymi haftami. Do czółek przymocowywano kabłączki skroniowe, czyli najpopularniejszą ozdobę Słowianek. Noszono ich od jednego do czternastu. Kabłączki najczęściej były odlewane, ale zdarzały się także egzemplarze ze splecionych ze sobą drutów lub puste w środku. Niewiasty nosiły także liczne korale, z metalowych, szklanych lub bursztynowych paciorków. Popularną ozdobą były zausznice, czyli kolczyki. Wykonywane były ze złota, srebra i miedzi i skomplikowanymi wzorami dowodziły ogromnego kunsztu rzemieślników. Nie brakło także wzorów bransolet skórzanych, metalowych i tkanych, choć akurat ten rodzaj ozdób był rzadko noszony przez Słowian. Większą popularnością cieszyły się pierścienie i wisiory, noszone także przez mężczyzn.
Na strój męski, oprócz giezła, składały się spodnie (zwane czasem gaciami), o stosunkowo wąskich nogawkach, na dole przewiązywane krajką lub rzemieniem. W XI wieku, równolegle z nimi, zaczęto nosić szarawary, czyli bardzo szerokie spodnie, zbierane pod kolanami, a poniżej ich także obwiązane. Podczas gdy do wąskich spodni najczęściej noszono zwykłe buty, podobne do kobiecych, to przy szarawarach dominowały skórznie, czyli wysokie buty, sięgające prawie do kolan. Spodnie wykonywano z lnu lub z wełny. Kolejnym elementem ubioru była tunika. Był to rodzaj wierzchniej sukni, najczęściej nie zakrywającej kolan, choć zdarzały się też dłuższe (głównie w wypadku osób starszych), wykonywanej głównie z wełny. Mogła ona mieć długie lub krótkie rękawy. W pasie tunika była przewiązywana, pod szyją miała pionowe rozcięcie. Tak jak w wypadku sukni kobiecych, także ta mogła być zdobiona krajkami lub haftami. Oprócz tego mężczyźni mogli ubierać płaszcze (opończe), szyte z półkolistego lub prostokątnego materiału, głównie z wełny, spinane fibulą. Kaptur najczęściej był osobnym elementem stroju, rzadziej bywał zszyty z płaszczem. Noszono także najróżniejsze czapki. Mężczyźni zazwyczaj przebywali w nakryciu głowy przez większość dnia. Osoby zamożniejsze, zarówno mężczyźni i kobiety, mogli wszystkie elementy stroju wykonywać z jedwabiu, zdobiąc go np. złotymi lub srebrnymi haftami.
Ubiór wojskowy mogły stanowić: przeszywanica, czyli gruby kaftan, częściowo chroniący przed ciosami, zbroja lamelkowa, czyli kaftan pokryty skórzanymi łuskami lub też kolczuga, zapewniająca najskuteczniejszą ochronę, ponieważ kółka schodziły się w miejscu uderzenia. Kolczuga była zarazem najbardziej skomplikowana w wykonaniu i najdroższa, nie każdy mógł sobie na nią pozwolić. Zakładano pod nią skórzany kaftan lub przeszywanicę. Na głowę najczęściej zakładano szyszak.
Do stroju stosowano rozmaite dodatki. Przy paskach noszono żelazne noże w rogowej lub drewnianej oprawie w skórzanych pochwach, mieszki, sakwy oraz okute rogi lub kufle do picia. nie brakowało także amuletów, talizmanów, czy ziół, zawieszonych w woreczkach na szyi lub przy pasie.
Materiały na ubrania otrzymywano różnymi metodami. Najczęściej tkano na krosnach, rzadziej używano szydełka. Używano także filcu. Aby wyprodukować filc umieszczano na kawałku lnu sierść i wełnę, zwijano ciasno, moczono i uciskano. Z filcu produkowano głównie buty i czapki. Wełnę najpierw przędzono za pomocą przęślików i wrzeciona, a następnie tkano lub dziergano. Len tkano. Do szycia wykorzystywano igły żelazne, a także kościane i rogowe (tylko do wełny). Nici były lniane lub wełniane. Krajki wykonywano na bardku, które umożliwiało uzyskanie splotu płóciennego i na krosnach tabliczkowych, które zapewniały urozmaicenie wzoru.
Ze skór szyto za pomocą dratwy, szydła i dłutek. Wykonywano z nich buty, mieszki, sakwy, płaszcze, lamelki i kaftany. Buty wykonywano także z łyka, czyli cienkich pasów kory młodych drzew. Z łyka, wikliny oraz rozmaitych traw wyplatano kosze o rozmaitym przeznaczeniu, głównie w celu przechowywania zboża lub innych produktów żywnościowych. Czasami z łyka wyplatano także czółka.
Podczas posiłków używano głównie naczyń glinianych, wykonywanych ręcznie lub na kole garncarskim. Naczynia zdobiono, odciskając w nich linie, najczęściej rogowym rylcem lub grzebieniem. Z czasem warsztaty oferujące naczynia gliniane stały się tak rozpowszechnione, że na dnie naczynia zaczęły umieszczać swoje znaki rozpoznawcze. Naczynia następnie wypalano w piecu garncarskim.
Piec garncarski najczęściej był jednocześnie piecem, służącym do przyrządzania posiłków. Piec taki mieścił się w każdym domostwie, wypierając swoją wcześniejszą formę, czyli ognisko. Palono w nim drewnem, rozpalanym za pomocą krzemienia. Najpopularniejsze na Słowiańszczyźnie były potrawy zbożowe: tłókno miodowe i olejowe, chleb, kasza. Pieczono ciasta i potrafiono przygotować zaczyn drożdżowy. Dodawano do nich rozmaite polewki mączne, z pokrzywy lub lebiody. Częstym daniem były także warzywa, takie jak: bób, groch, soczewicę, marchew, rzepę, ogórki, czosnek i koper. Uprawiano także wiele gatunków drzew owocowych, wśród których przeważały wiśnie. Duże znaczenie w diecie Słowian miał także nabiał. Z mleka uzyskiwano m.in. twaróg, śmietany i sery. Znali także masło, chociaż z początku używali go do opatrywania ran. Wbrew pozorom Słowianie rzadko spożywali mięso, najprawdopodobniej jedli je tylko podczas najważniejszych uroczystości, kilka razy do roku. Hodowali krowy, owce, świnie, konie i króliki. Z mięsa gotowano wówczas rosół, a z krwi przyrządzano polewkę. Jadano także mięsa w postaci smażonej, gotowanej, pieczonej i wędzonej. Słowianie oprócz zwierząt hodowlanych polowali także na dzikiego zwierza oraz ptactwo. Czasami ptaki łapano na lepy wykonane z siemienia lnianego. Poświęcano się także rybołówstwu. Słowianie uwielbiali kwasic najrozmaitsze produkty, układając je w beczce lub dole z glinu i soląc. Najpopularniejszym daniem Słowian były jednak podpłomyki, czyli pieczone na kamieniach lub też na palenisku mączne placki, których skład zmieniał się w zależności od dostępności produktów. Dietę urozmaicały produkty znalezione w lesie: ptasie jaja, jagody, maliny, czy orzechy. W barciach hodowano pszczoły i podbierano im miód. Za ule początkowo służyły pnie drzew, z czasem zaczęto je zastępować osobnymi konstrukcjami. Miód był używany do słodzenia potraw, a także do uzyskiwania miodu pitnego. Innym ze słowiańskich napojów było piwo, przy czym to właśnie Słowianie wymyślili dodawanie do niego chmielu. Pito także kwas chlebowy (uzyskiwany z chleba zalanego wodą) oraz wodę źródlaną. Wino pojawiło się na terenach słowiańskich wraz z chrześcijaństwem i było domeną duchownych. Pito z kufli złożonych z klepek, wykonanych z jednego kawałka drewna, ulepionych z gliny lub okutych rogów zwierzęcych. Noszono je przy sobie, przy pasie. Kształt rogu, uniemożliwiający odłożenie go na miejsce, sprzyjał pijaństwu. Alkoholowymi napojami mógł się raczyć zarówno w domu, jak i w karczmach. Dom Słowianie zostawiani zazwyczaj otwarty, ponieważ ich świętym obowiązkiem była gościnność, dlatego umożliwiali obcym posilenie się i odpoczynek nawet podczas swojej nieobecności.
Na terenach Słowiańszczyzny dbano także o higienę. Wytwarzano mydło z tłuszczu i łoju i myto się nim, po owinięciu go w płótno. Prano ubrania i czyszczono kolczugi. Także ludzie dbali o swą czystość, korzystając z łaźni.
Słowianie czcili wielu bogów i byli przesądni. Nawet wprowadzenie chrześcijaństwa nie było w stanie ukrócić tych praktyk, paradoksalnie, rozwinęło wiarę w dawne bóstwa. Z początku kapłanem był każdy ojciec rodziny, z czasem zaczęto wyróżniać kapłanów i wiedźmy. Wróżyli oni, przepowiadając wodzom i zwykłym ludziom ich losy, stali na czele wojsk, zajmowali się zielarstwem. Czasem zajmowali się także kamieniami runicznymi, które dotarły do nas od Wikingów. Runy były jednym z alfabetów, oprócz późniejszej głagolicy, wykorzystywanym przez Słowian. Większość Słowian jednak nie umiała pisać, notowali tylko dane liczbowe, wykonując karby na kiju. Przecięcie go na dwie części, dawało całkowitą pewność co do wysokości sumy po złożeniu. Sądy słowiańskie działały dość sprawnie, przy czym dziwi używanie dość niezwykłych metod, jak np. próba wody obok logicznego rozstrzygania kolei wydarzeń. Zdawanie się na los boży nie zawsze jednak oznaczało wykorzystywanie prymitywnych wróżb, czasem oskarżonemu zadawano zagadkę. Surowo karano morderstwa i gwałty. O swoich zmarłych dbano. Ich ciała palono na stosie wraz z dobytkiem, a czasem także z żoną, a później chowano w urnach. Uważano, że jednorazowy pogrzeb nie wystarczy i wciąż odwiedzano groby.
W wolnym czasie Słowianie nie stronili od rozrywek. Jedną z nich były oczywiście zakrapiane biesiady. Nie brakło także innych. Słowianie często grali w kości, szachy i warcaby, przy czy uważali szachy za tak szlachetną grę, że krążyły plotki nawet o oddaniu się w niewolę przez przegranego. Zachowało się niewiele informacji o grach słowiańskich, jednak wiadomo, że grali w płowkowanie, kulanie, miotanie i w pliszki. Uczestniczyli także w wielkich zabawach, takich jak sobótka, czy też innych, organizowanych z okazji świąt.
Słowianie utrzymywali liczne kontakty handlowe. Niemal za bezcen sprzedawali bursztyn do Europy Zachodniej, kontaktowali się z Wikingami i z Arabami. Nieliczne źródła archeologiczne dotyczące wczesnego średniowiecza przynoszą niewiele. Kontakty handlowe Słowian, a także częste przemieszanie stanowisk archeologicznych wprowadzają chaos i utrudniają odtworzenie życia naszych przodków.