Miazga. Płakałam na tym jak durna, nie mogłam się opanować, jeszcze długo po zakończeniu miałam łzy w oczach.
Akcja tego pełnometrażowego anime dzieje się podczas drugiej wojny światowej w Japonii. Kilkunastoletni chłopiec ze swoją małą siostrzyczką przeżyli nalot na miasto, jednak ich matka została ciężko ranna. Wkrótce umiera, a rodzeństwo zamieszkuje u ciotki, która wcale z tego nie jest zadowolona. Traktuje ich jak ciężar, zmusza do tego, by się wynieśli.
Poruszone jest wiele motywów. Tragedia wojny widziana oczami dwójki dzieci, ogromna miłość między rodzeństwem, poświęcenie, bezradność, rozpacz…
Z początku dzieciom udaje się zachować resztki beztroski, szczególnie małej Setsuko, która nie do końca jeszcze rozumie, co się dzieje. Jednak potem w ich życie wkracza głód, wyczerpanie, choroby, walka o przetrwanie w ogarniętym wojną świecie.
Zakończenie jest zabójcze. Rozwala, rozbebesza, wyciska z oczu łzy. I dopisek na końcu – że powstał na bazie rzeczywistych wydarzeń. Nie napiszę już nic więcej, by nie zdradzać za dużo…
Polecam.