Przykazanie Pierwsze: W jakiejkolwiek sytuacji się znajdziesz, zawsze masz przy sobie niepodważalny argument w dyskusji – siłę mięśni i nadzwyczajną (zazwyczaj
magiczną/błogosławioną/w najgorszym przypadku będącą dziedzictwem rodowym) broń. Gdy tej drugiej zabraknie – nic nie szkodzi, już sama pierwsza wystarcza do położenia conajmniej plutonu wroga.
Przykazanie Drugie: Głowa, czyli ten uciążliwy odrost przyczepiony do twojej szyi, służy do uderzania przeciwnika z tzw. „bańki”, ewentualnie taranowania murów. Zdecydowanie nie jest wskazane używanie jej do myślenia.
Przykazanie Trzecie: Jeśli nic ci nie wiadomo, o fakcie, jakobyś był półbogiem, ćwierćbogiem, w jednej dwudziestej drugiej bogiem, albo przynajmniej zaginionym
potomkiem królewskiego rodu – porozmawiaj poważnie ze swoją matką, z pewnością nie mówi ci prawdy.
Przykazanie Czwarte: Jeżeli coś jest niemożliwe, oznacza to jedynie, że ty jeszcze tego nie próbowałeś.
Przykazanie Piąte: Jedynym przeciwnikiem nie do pokonania, jest dla ciebie własne odbicie w lustrze.
Przykazanie Szóste: Nie przejmuj się nigdy odniesionymi ranami. Jeśli nie zginąłeś na miejscu, z całą pewnością najdalej po dwóch dniach będziesz znów w idealnej formie, bez względu na stopień odniesionych obrażeń. Zresztą… co cię nie zabije, to cię wzmocni, jeśli tylko jest możliwe bycie bardziej nieśmiertelnym, niż nieśmiertelnym.
Przykazanie Siódme: Jeśli masz niską samoocenę i uważasz samego siebie za nadętego, średnio rozgarniętego mięśniaka, nie martw się. W którymś z kolei
tomie/odcinku na pewno okaże się, jakim to jesteś wrażliwym, wartościowym człowiekiem, szukającym własnej tożsamości, bardzo ciężko przy tym, rzecz jasna przez los doświadczonym i pokrzywdzonym.
Przykazanie Ósme: Niczego nie boją się tylko głupcy. Boją się -mięczaki. Zdecydowanie lepiej jest być głupcem niż mięczakiem.
Przykazanie Dziewiąte: Jeżeli w tej samej książce/filmie/komiksie, w której ty jesteś głównym bohaterem, występuje również postać kobieca, a nie jest ona twoją matką, ani też szkaradnie brzydką istotą, możesz być pewien, że z nią sypiasz. Równocześnie możesz mieć pewność, że wyłącznie z tego powodu się w owej książce/filmie/komiksie znalazła.
Przykazanie Dziesiąte: Jeżeli boisz się, że autor/reżyser przestanie o tobie pisać/kręcić, twoje obawy są daremne. Swojemu stwórcy znudzisz się bardzo szybko. Gorzej z czytelnikami, a to niestety oni dyktują popyt na superbohaterów.
Paulina Maria “Lorelay” Szymborska–Karcz