Zakończyła się pierwsza polska edycja Top Model, czyli jednego z trzech reality show, których wszystkie odcinki obejrzałam. Trochę z ciekawości, trochę dla śmiechu, trochę dlatego, że to świat i system myślenia tak inny od mojego, że opowiadanie opierające się na fizyce kwantowej wydawało mi się mniej egzotyczne. Ale nie o modelkach chciałam.
Teraz czekam na reality show, w którym grupa młodych ludzi będzie pisać. Dobierze się im fajnych, charyzmatycznych prowadzących (mam swoje typy, ale o tym sza… zresztą, pewnie każdy, kto jeździ na konwenty, miałby jakieś swoje), wymyśli zadania i jedziemy!
Odcinek pierwszy — research
Wymyślamy trudną i dziwaczną tematykę, wręczamy uczestnikom mapki miasta z punktami, do których mają dotrzeć i szukać w nich informacji. Potem oczywiście pisanie tekstu, shorta najlepiej. Całych tekstów nie prezentujemy na wizji, ale na stronie programu — czemu nie? Jurorzy, oceniając, przeczytają i skomentują odpowiednie fragmenty. Oczywiście liczy się nie tylko poziom tekstu, ale też to, czy uczestnicy solidnie przygotowali się do tematu, zaliczyli wszystkie punkty, wyciągnęli z nich taką wiedzę, jaką powinni, spamiętali potrzebne informacje… Najlepszy short z każdego odcinka ukazuje się w piśmie lub ważnym portalu branżowym, uczestnik zbiera bibliografię.
Odcinek drugi — konstruowanie świata
Wpuszczamy uczestników gdziekolwiek — na przykład do miejsca, gdzie składowane są surowce wtórne, ścinki materiałów czy inne śmieci. Z nich budują sobie trójwymiarowe miasta, wyspy… A potem oczywiście piszą opowiadanie osadzone w tym miejscu, najlepiej połączone z losowaniem tematyki. Może fantasy na Księżycu, a SF w dżungli?
Odcinek trzeci — bohaterowie
Każdy określa, do jakiego gatunku pasowałby najbardziej, nakreśla ramy świata, zaznacza, czego by potrzebował, żeby dopracować pomysł (encyklopedii? podręcznika do fizyki? atlasu medycznego?). Potem losowanie, kto jaki świat dostanie… a potem, o którym ze współzawodników ma pisać.
Odcinek czwarty — dialogi
Znów wypuszczamy wannabe pisarzy w świat. Dostają dyktafony, mikrofony, słuchawki i biegną rozmawiać z ludźmi. Na podstawie rozmów tworzą shorta z zajmującym, dowcipnym i żywym dialogiem. Możliwe utrudnienie — muszą wpleść w dialog to, co usłyszeli, dosłownie, więc prowadzą rozmowy (wywiady?) tak, by usłyszeć to, czego potrzebują. Nie wyszło? Muszą się nakombinować.
I tak dalej…
Zapraszamy redaktorów, pisarzy, recenzentów… Jako gość specjalny pojawiają się przedstawiciele najbardziej znanych polskich analizatorni, by sprawdzić, czy bohaterowie tekstów to przypadkiem nie Mary Sue. Można próbować konkurencji — każdy otrzymuje stronę tekstu, musi napisać stronę fanfiction, a pozostali rozpoznają, który tekst był oryginalny.
Co odcinek jedna osoba odpada. Co odcinek jedna osoba publikuje opowiadanie. W ramach nagród specjalnych wydawcy zapraszają do udziału w antologii, zawodowi ilustratorzy przygotowują grafiki do tekstów turniejowych, redaktorzy przygotowują tekst do publikacji. Zwycięzca podpisuje kontrakt na powieść lub zbiór opowiadań.
Gdyby to dobrze poprowadzić, byłoby ciekawie i zajmująco. Są ludzie, którzy chcą pisać, są ludzie, którzy piszą i są na tyle medialni, że w ławach jury sprawdziliby się idealnie. Ale czy znaleźliby się widzowie, którzy zaryzykowaliby obejrzenie pierwszego odcinka? Choć castingi pełne komentowania grafomanii mogłyby być równie zajmujące co te komentujące cellulitis… to kto o tym wie?
Anna Tess Gołębiowska
rys. Karolina “Kariolka” Burda