W języku polskim wyróżniamy język literacki i język mówiony, normę wzorcową i normę potoczną etc., w zależności od klasyfikacji. Nie będę się zagłębiać się w naukowe definiowanie różnic pomiędzy nimi, ponieważ nie o tym dzisiaj – sądzę, że każdy mniej więcej potrafi wyczuć, kiedy język polski jest oficjalny – literacki, a kiedy jest potoczny.
W języku czeskim nie jest już tak łatwo. Istnieje język literacki (spisovná čeština) oraz jego wariant mówiony (hovorová čeština), ale jest jeszcze trzecia odmiana języka. Jest to obecná čeština. Definiuje się ją jako interdialekt używany w Czechach oraz na zachodnich Morawach. Obecná čeština różni się od języka literackiego języka czeskiego przede wszystkim wymową, częściowo także końcówkami fleksyjnymi.
Cechy obecné češtiny to (za czeską Wikipedią):
- é zwykle przechodzi w ý/í, np. malý město;
- ý (czasem też í) przechodzi w ej, np. malej dům, bejt;
- pojawia się nagłosowe v- w słowach zaczynających się na o-, np. votevřít vokno;
- zanika końcowe -l w zakończeniach czasu przeszłego w rodzaju męskim, np. řekl → řek, mohl → moh;
- upodobnienie zbitek spółgłosek: když → dyž; jablko → japko; čtyři → štyry.
- ujednolicenie końcówek w liczbie mnogiej przymiotników, np. malý lidi, malý ženy, malý města;
- upowszechnienie końcówki –ma w narzędniku liczby mnogiej, np. těma dobrejma lidma, ženama, chlapama, městama.
Wprowadzenie mamy już za sobą. Teraz przejdę do tematu właściwego.
Rubeus Hagrid to jeden z bohaterów serii o Harrym Potterze autorstwa J.K. Rowling. Jest gajowym i strażnikiem kluczy w Hogwarcie, Szkole Magii i Czarodziejstwa. Jest pół-olbrzymem, nigdy nie ukończył szkoły – został z niej wyrzucony. Brak starannego wykształcenia i „dzikie” pochodzenie odbijają się na tym, jak Hagrid mówi.
Chciałabym porównać, jak oddali to dwaj tłumacze: polski – Andrzej Polkowski oraz czeski – Vladimír Medek. Najpierw próbki języka Hagrida w obu językach.
– To się chyba zaczęło od… od takiego gościa… ale naprawdę, trudno uwierzyć, że ty nie znasz jego imienia, każdy w naszym świecie je zna…
– Kogo?
– No, nie lubię wypowiadać tego imienia, jak nie muszę. Nikt tego nie lubi.
– Dlaczego?
– Garbate gargulce, Harry, ludzie wciąż mają pietra. Cholibka, nie jest lekko. No więc był jeden czarodziej, który… no… zeźlił się. Znaczy się, zrobił się zły jak diabli. Gorszy. Gorszy niż gorszy. A nazywał się… (…) Voldemort. – Wzdrygnął się. – Tylko nie każ mi tego powtarzać. No więc ten… no… czarodziej, jakieś dwadzieścia lat temu, zaczął się rozglądać za takimi, co będą go słuchać we wszystkim. No i znalazł sobie kilku… jedni mieli stracha, drudzy pewno chcieli móc to, co on, bo był naprawdę potęgą, niech skonam. To były czarne dni, Harry. Nie mogliśmy się pokapować, komu można wierzyć, a komu nie, unikaliśmy obcych czarodziejów i czarodziejek… mówię ci, robiło się coraz bardziej ponuro. A on coraz bardziej się panoszył. Jasne, że byli tacy, co mu podskoczyli… to ich pozabijał i już. Niech skonam. Zrobiło się naprawdę przykro. Nie wiadomo było, gdzie się przed nim ukryć. Tylko w Hogwarcie było jeszcze bezpiecznie. Dumbledore był jedynym gościem, przed którym Sam–Wiesz–Kto wymiękał. Tak czy owak nie śmiał zająć szkoły
Joanne K. Rowling, Harry Potter i Kamień Filozoficzny, przeł. Andrzej Polkowski, Poznań 2000.
Rozdział: Strażnik kluczy (fragment)
***
„Všecko to myslím začíná – někým, kdo se menoval – ale nechce se mně věřit, že neznáš jeho méno, když ho v našem světě každej zná –“
„Kdo to byl?“
„No – pokud to méno nemusím vyslovit, radši se tomu vyhnu. Jako všechny.“
„Ale proč?“
„U všech hejkalů, Harry, lidi maj eště pořád strach. Krucinál, todle je těžký. To byl totiž čaroděj, kterej… Dal se na špatnou cestu. Byl tak zlej, jak jen to vůbec jde. A horší. Eště horší než horší. Menoval se… (…) Voldemort,“ a Hagrid se zachvěl. „Nechtěj po mně, abych to vopakoval. Ať to bylo jak chtělo, před takovejma dvaceti rokama tendleten – ten zlej čarodějník začal na svou stranu přetahovat další. A taky že je sehnal – některý se báli, některejm prostě šlo aspoň vo kousíček jeho moci, poněvač vopravdu měl čím dál větší moc, to von jo. Byly to zlý časy, Harry. Člověk nevěděl, komu může věřit, a nevodvážil se přátelit s neznámejma kouzelníkama nebo čarodějkama. Děly se hrozný věci. Nic před ním nevobstálo. Samozřejmě, některý se mu postavili – jenže von je zabil, a strašlivě. Jedno z posledních bezpečnejch míst były Bradavice. Myslím, že Brumbál byl jedinej, koho se tendleten Ty–víš–kdo bál. Neměl vodvahu zaútočit na školu, aspoň tenkrát eště ne.”
Joanne K. Rowlingová, Harry Potter a Kámen mudrců, przeł. Vladimír Medek, Praga 2002.
Rozdział: Klíčník (fragment)
Polski Hagrid mówi językiem potocznym, używa potocznych wyrażeń, konstruuje proste zdania. Często urywa myśl, wtrącając np. „niech skonam” czy „cholibka” (to jego charakterystyczne powiedzonka), zaczyna zdania od „no więc”. Skomplikowane uczucia ubiera w proste określenia, np. „zrobiło się naprawdę przykro”.
W języku polskim trudno byłoby w inny sposób oddać potoczną mowę Hagrida, można było jeszcze ewentualnie zastosować błędy w wymowie, np. „lekko” – „letko”, choć te pojawią się później, np. w także charakterystycznym dla Hagrida słowie „pirszoroczni”. Andrzej Polkowski mógł oczywiście wprowadzić elementy gwary, by udziwnić język Hagrida, ale byłoby to raczej nieuzasadnione – język Hagrida odbiegał od literackiego nie z powodu miejsca zamieszkania, tylko z powodu braku wykształcenia. Nie miałby gdzie zetknąć się z gwarą.
Czeski tłumacz miał sytuację o wiele łatwiejszą, właśnie dzięki obecné češtině. Już samo zastosowanie jej w języku literackim oznajmia czytelnikowi: Ta postać mówi inaczej niż wszyscy! Inaczej niż przyjęło się w literaturze. Hagrid mówi tak… jak mówiłby na co dzień. Nie używając języka „wysokiego”, tylko tego charakterystycznego dla Czech interdialektu. Mówi się, że obcokrajowiec dopiero wtedy dobrze pozna język czeski, kiedy będzie równie biegle jak Czech przechodził ze spisovné do obecné češtiny. Kontras między wypowiedziami Hagrida a pozostałych bohaterów jest więc widoczny na pierwszy rzut oka.
Oczywiście pojawiają się cechy najbardziej „rozpoznawalne”: ý przechodzi w ej (každej, zlej, kterej, takovejma, jedinej, bezpečnejch), pojawia się nagłosowe v- (vopakoval, von, nevodvážil, nevobstálo, vodvahu). Spotykamy także przejście é w ý (zlý časy).
Poza oznakami obecné češtiny znajdujemy w wypowiedziach Hagrida jeszcze uproszczenia wymowy – „gubi” nagłosowe j- (menoval zamiast jmenoval, méno zamiast jméno, eště zamiast ještě) oraz ubezdźwięcznia dž (poněvač zamiast poněvadž).
Czeski Hagrid nie musi niemal ingerować w słownictwo czy składnię, odmienność jego języka widoczna jest już dzięki samej wymowie i fleksji.
Kto by pomyślał, że hagridowskie „cholibka” czy „niech skonam!” wcale nie muszą być hagridowskie dla odbiorcy innego niż polski… Który Hagrid jest według Was ciekawszy?
Anna Tess Gołębiowska