Festiwale fantastyki to nie tylko przebrani, młodzi ludzie, cosplayerzy i świetna zabawa do białego rana – jak dotąd o tym wszystkim myślałam – lecz przede wszystkim to osoby, które tworzą historię, teraźniejszość i przyszłość fantastyki. I mogłam się o tym przekonać osobiście.
Festiwale fantastyki to nie tylko przebrani, młodzi ludzie, cosplayerzy i świetna zabawa do białego rana – jak dotąd o tym wszystkim myślałam – lecz przede wszystkim to osoby, które tworzą historię, teraźniejszość i przyszłość fantastyki. I mogłam się o tym przekonać osobiście.
Moje spotkanie z Polconem okazało się nieziemską podróżą w nieznane, fascynujące miejsca. To był mój pierwszy raz, gdy mogłam zobaczyć i usłyszeć jak “od środka” wygląda organizowanie takich imprez, jak układała się historia tych miejsc i spotkań. Nie sądziłam, że początki Polconu sięgają tak dalekiej przeszłości. To było niezwykle zaskakujące słuchać opowiadań pomysłodawców i twórców Polconu. Historia ta sięga czasów, gdy inność była traktowana jak dziwactwo, a fantastyka nie była tak popularna jak teraz. Dziś nikogo nie dziwią nietypowe stroje na ulicy. Wtedy nawet ubieranie się na czarno było zjawiskiem dziwnym, które wzbudzało niepokój. Nie było łatwo spotykać się w takich grupach, nie będąc jednocześnie posądzonym o satanizm lub inne niebezpieczne skłonności. Z czasem, na szczęście, stawało się to łatwiejsze, dzięki czemu coraz więcej ludzi mogło dołączyć do owych grup. Wytrwałość, odwaga, poczucie humoru oraz dystans do otaczającej rzeczywistości pozwoliły przetrwać założycielom do dziś. Obecnie imprezy o fantastyce są organizowane w każdym, dużym mieście w Polsce, a zainteresowanych nimi są dziesiątki tysięcy.
Kolejnym ważnym punktem Polconu były spotkania z pisarzami fantastycznych dzieł. Wspaniale było posłuchać, skąd się biorą pomysły na takie historie, usłyszeć, jak wyglądały ich debiuty, jak ciężka i długa jest droga prowadząca do sukcesu. Były to opowieści o odwadze i determinacji, czasem nawet walce. Wspomniałam o walce, przede wszystkim myśląc o polskich pisarkach, które postanowiły tworzyć fantastykę. Aby wzajemnie się wspierać i motywować, stworzyły one grupę o nazwie Harda Horda, w której walczą ze schematami i stereotypami na temat płći. Dzięki temu, że są razem, mogą czuć się silniejsze i takie właśnie są. To trochę smutne, że nadal żyjemy w patricarchalnym świecie, w którym kobiety muszą dosłownie wywalczyć ten swój sukces, bo przeszkód na swojej drodze spotykają o wiele więcej niż gdyby chodziło o mężczyzn. Stereotypy wciąż zamykają wiele furtek nam, kobietom. Aby je otworzyć, trzeba mieć bardzo dużo siły. Inaczej zostaniemy w kuchni. Harda Horda znalazła w sobie tę siłę. Dziewczyny zdobywają nagrody literackie, cały czas piszą i nie zamierzają odpuścić. Nigdy. Jestem niesamowicie podbudowana postawą naszych wspaniałych pisarek. Daje to mi siłę do działania i walki o ten mój własny, mały sukces.
[Od lewej: Amelia Czarny, Patrycja Czarny, Joanna Krystyna Radosz i Anna Tess Gołębiowska-Kmieciak, czyli nasza redakcyjna reprezentacja na Polconie]
Spotkania z pisarzami były niezwykłe jeszcze pod jednym względem: pokazały mi jak otwarci, mili, uprzejmi i normalni są ci ludzie. Jeśli jeszcze nigdy nie byliście na takim spotkaniu, to nie ma na co czekać. I nie ma się czego bać. To cudowne mieć możliwość uściśnięcia ręki człowieka, którego książki mam na półce. Autora, którego bardzo cenię i podziwiam. Polcon mi to umożliwił.
Polcon to świetne miejsce, które tworzą ludzie, to historia, zabawa, radość i oderwanie od szarej rzeczywistości i rozmowy pełne pasji. Polcon to spacer z fantastyką, na który naprawdę warto się wybrać. Samemu? Z Przyjaciółmi? To już zależy od Was.
Polcon oczami Amelki
Polcon mi się bardzo podobał z wielu powodów. Było kolorowo i wesoło. Było dużo przebranych ludzi. Najbardziej podobały mi się stroje wróżek. Mam z nimi nawet zdjęcie. Ludzie byli bardzo mili, podchodzili do nas i rozmawiali, jakbyśmy się już znali wcześniej. Mogłam też brać udział w wywiadzie z Panem pisarzem Marcinem Podlewskim i zadawalam mu pytania. Był miły i się cieszył. Ja też. Robiłam z mamą dużo zdjęć. Czułam się tam naprawdę fajnie i miło. Brałam udział w konkursie, w którym trzeba było narysować pusheena. Może uda mi się wygrać. Cieszę się że byłam w tym miejscu i brałam udział.
Chciałabym być na Polconie w przyszłym roku.
Amelia Czarny
Nasza mała redaktorka przygotowała także krótką relację wideo z bloku dziecięcego. Zobaczcie jak jej poszło!
Zdjęcia: Patrycja Czarny, Anna Tess Gołębiowska-Kmieciak
Korekta: Adam Kmieciak i Anna Tess Gołębiowska-Kmieciak