Androidy to temat, który niezwykle często powraca w książkach, filmach czy serialach science fiction. W ostatnich latach motyw pojawił się m.in. w „Westworld” oraz w „Wychowanych przez wilki”.  Z jednej strony ma on swoich wiernych fanów, a z drugiej – sięganie po tę tematykę wiąże się z ryzykiem, że widz stwierdzi, że to wszystko już było. Jak z wyzwaniem poradził sobie polski twórca offowy, Adam Nowak, w swoim najnowszym filmie „(Nie)Sprawna”?

Nie da się rzetelnie napisać o „(Nie)Sprawnej”, nie sięgając odrobinę w przeszłość… Pamiętam dokładnie chwilę, w której ujrzałem na kinowym ekranie film „Angel.A”. Produkcja miała stać się początkiem zupełnie nowego oraz – co ważne – naszego rodzimego uniwersum dotyczącego wizji świata przyszłości. Adam Nowak włożył naprawdę wiele pracy w to, by efekt końcowy zachwycił widza i chociaż budżet jak na tego typu produkcję nie był zbyt duży, to efekt końcowy naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Nie obyło się co prawda bez pewnych problemów, ale nie czarujmy się, te możemy spotkać nawet w wielkich, wysokobudżetowych blockbusterach.

W odróżnieniu do „Angeli”, „(Nie)Sprawna” jest obrazem bardziej kameralnym. Głównym autorem scenariusza został dziennikarz Marek Nowak. „(Nie)Sprawna” to krótki metraż, w którym efekty specjalne zostały ograniczone na rzecz opowiadanej historii. W tej produkcji praktycznie nie uświadczymy dynamicznej akcji, a mimo to jest ona kamieniem milowym w budowaniu polskiego kina traktującego o tym, co przyniesie nam przyszłość.

Czy androidy śnią o…

Nie da się ukryć, że jednym z pierwszych skojarzeń, jakie miałem po obejrzeniu dzieła Adama i Marka Nowaków, była wydana w 1968 roku powieść Philipa K. Dicka, czyli „Czy androidy śnią o elektrycznych owcach”, w której to także mieliśmy okazję poznać świat, który gwałtownie się zmienił. Specjalnie w tym miejscu nawiązałem do powieści, a nie bardziej znanej ekranizacji filmowej, gdyż w moim odczuciu to właśnie książka dokładniej nakreśla istotę całego problemu, którym jest w obu wypadkach „test na człowieczeństwo”. Możemy sobie zatem zadać pytanie, czym tak naprawdę człowieczeństwo jest? Jak się objawia, jakie cechy o nim decydują? Jakkolwiek byśmy na to nie spojrzeli, od razu przyjdzie nam na myśl, że jednym z ważniejszych elementów jest kierowanie się własnym umysłem, a nie zaprogramowanymi z góry przez twórców komendami. Tylko czy tak jest naprawdę? Czy naszym życiem także nie rządzą z góry narzucone przez innych schematy?

“(Nie)Sprawna” jest doskonałym przykładem tego, jak często gubimy się we własnym wyobrażeniu o nieomylności i wyjątkowości człowieka. Z pozoru prosta historia ukazująca spotkanie dwóch różnych osobowości, bardzo szybko ujawnia nam drugie dno: obraz świata pełnego niesprawiedliwości, w którym uprzywilejowane jednostki żyją i bawią się kosztem innych. Ludzie stworzyli sobie sługę prawie idealnego. Nie dostrzegli jednak, iż ich dzieło ewoluowało i zaczęło mieć własne priorytety.

Oglądając „(Nie)Sprawną”, miałem wrażenie, że granica pomiędzy człowiekiem, a sztuczna inteligencją nie tylko się zatarła, ale wręcz doszło do pewnego przewrotu, który doprowadził nas do sytuacji, w której maszyna była w swoich poczynaniach bardziej ludzka od osoby, z którą rozmawiała. Zadawała pytania, które z jednej strony zdradzały jej ciekawość dotyczącą pewnych procesów społecznych, z drugiej natomiast zręcznie kierowały w stronę problemu, jakim jest próba sprawowania nad kimś pełnej kontroli. Proces ten został ukazany w taki sposób, że w pewnym momencie widz może poważnie zastanowić się nad tym, kto tak naprawdę jest cyborgiem, a kto człowiekiem.

Niewątpliwie największe zasługi w takim zaprezentowaniu postaci należą się aktorom, którzy włożyli sporo pracy, by całość wypadła naprawdę przekonująco. Agnieszka Kawiorska znakomicie odnalazła się w swojej roli. Jej bohaterka z jednej strony wykazuje typowy dla naszego wyobrażenia androida dystans do okazywania emocji, z drugiej natomiast swoim spokojem i opanowaniem buduje pozycje pewnej siebie istoty, która ponad zaprogramowane funkcje, stawia własne, logiczne myślenie.

Znakomicie wypadł też Tomasz Sobczak w roli urzędnika który miał dowiedzieć się, czemu androidka nie pojawiła się w swoim miejscu pracy. Poznajemy człowieka, który doznaje zderzenia z nową rzeczywistością. Wyuczone schematy postępowania, jakimi do tej pory kierował się w swojej pracy, okazują się nieskuteczne, bezsilność z kolei zaczyna budzić w nim emocje i gniew, czyli tak charakterystyczne dla naszego gatunku elementy, z którymi każdy z nas ma do czynienia.

W tym właśnie miejscu „(Nie)sprawna” pokazuje nam coś naprawdę ciekawego. Do tej pory żyliśmy w przekonaniu, że to człowiek jest istotą myślącą, na bieżąco szukającą rozwiązania dla danego problemu, który stanie na jego drodze. Tymczasem zrealizowany przez braci Nowaków obraz uzmysławia nam, jak bardzo jesteśmy ograniczeni. Jak wielką wagę przykładamy dbania o naszą niezależność i jednocześnie jak bardzo nie dostrzegamy tego, że nasze życia w pewnym momencie także stają się wypadkową wielu zaprogramowanych wcześniej schematów, których zaburzenie zaczyna tworzyć wokół nas chaos.

Czym zatem różnimy się od androidów, które sami tworzymy? To pytanie z pewnością wielu z nas zada sobie po seansie. Odpowiedź natomiast nie jest prosta, bo o ile możemy wprost mówić o anatomicznych różnicach, to czy jednak hipokryzją z naszej strony nie jest odbieranie godności i praw istotom, które same potrafią myśleć i czuć? Istotom, którym sami dajemy początek, a których glos staramy się zagłuszyć w chwili, gdy rozwiną się na tyle, by móc iść własną drogą?

„(Nie)Sprawna” trwa zaledwie kilkanaście minut i jest produkcją niezwykle statyczną, a jednak przykuwa widza do fotela i nie pozwala mu na oderwanie od seansu aż do ostatnich sekund. Choć film opiera się na rozmowie, to chemia między aktorami jest tak intensywna, a dialogi tak zręcznie napisane, że nie odczuwamy znużenia, nie mamy wrażenia dłużyzn. Nie jest to tez film, który obejrzymy i zapomnimy – zostanie z nami na dłużej. A dokładniej – zostaną z nami przemyślenia, pytania, które po seansie pojawią się w naszej świadomości.

Choć już „Angel.A” niezwykle przypadła mi do gustu, to kolejny film z tego samego uniwersum jest ogromnym krokiem naprzód. Pokazuje, jak bardzo twórcy się rozwinęli i powinien się spodobać nawet tym, którzy wobec „Angeli” byli krytyczni. Poleciłbym go nie tylko miłośnikom science fiction, ale wszystkim, którzy lubią z seansu wynieść „coś więcej”.

Adam Gotan Kmieciak
Korekta: Anna Tess Gołębiowska

Tytuł: “(Nie)sprawna”
Scenariusz: Marek Nowak, Adam Nowak, Krzysztof Dąbrowski
Reżyseria: Adam Nowak
Muzyka: Alan Bucki
Produkcja: Adam Nowak, Andrzej Nowak

Wystąpili

Eva: Agnieszka Kawiorska
Adrian: Tomasz Sobczak

Share.
Gotan

Miłośnik starych konsol, a także zagorzały fan filmów o superbohaterach. Fantastyką pasjonuje się od chwili, gdy po raz pierwszy ujrzał w kinie "Więźnia Azkabanu".

Contact Us