Fanom komiksów Sam Raimi znany jest z przeniesienia na wielki ekran postaci Spider-Mana. Jego trylogia, pomimo pewnych wad, w dalszym ciągu postrzegana jest jako coś, co na równi z pierwszymi X-Menami wyznaczało pewien kierunek dla superbohaterskich produkcji. Mało kto jednak wie, że reżyser już kilka lat wcześniej chciał zekranizować komiks Marvela.
Dla nikogo nie będzie tajemnicą, że Marvel borykał się w pewnym momencie z ogromnymi problemami finansowymi. Chcąc jakoś ratować sytuację wyprzedał prawa do ekranizacji wielu swoich bohaterów. W ten sposób Sony zyskało Spider-Mana, a Fox X-Menów, Fantastyczną Czwórkę, Daredevila, a także na pewien czas Thora. Film o ostatnim z bohaterów chciał na początku lat dziewięćdziesiątych zrealizować Sam Raimi. Miał już gotowy scenariusz, który stworzył we współpracy z samym Stanem Lee, a następnie zaprezentował go wytwórni Fox. Ta jednak uznała, że produkcje o superbohaterach nie mają wielkiej przyszłości i nie wyraziła chęci na zrealizowanie filmu.
Jak nie trudno się domyślić, gdyby projekt wówczas ruszył z miejsca, to cała przyszłość filmowych adaptacji komiksów o superbohaterach mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Sukces Thora mógłby na dłużej zatrzymać Sama Raimiego w Foxie i tym samym przekreślić jego plany na trylogię filmów o Spider-Manie. Porażka z kolei także mogłaby się odbić na przyszłych projektach reżysera.
Wygląda więc na to, że dobrze się stało, iż Fox nie chciał zaryzykować produkcji. Gdyby obraz powstał, to obecna sytuacja kina superbohaterskiego mogłaby się diametralnie różnić, a MCU mogłoby w ogóle nie powstać.
Źródło: Screenrant.com