Kapitan Arthur Wellington został przydzielony do sprawy morderstwa nieznanego mężczyzny – porzucone zwłoki nosiły wyraźne znaki tego, że było to morderstwo rytualne, a sprawcami byli członkowie nieznanego kultu. Co gorsza na miejscu zbrodni zdążyli się już pojawić dziennikarze konkurencyjnych gazet, żądni sensacji oraz możliwości wyprzedzenia rywali w opublikowaniu ich.
Początek „Apostaty” Łukasza Czarneckiego mógłby zwiastować kryminalny procedural, ale ten ambitny debiut zdecydowanie jest czymś więcej. Otóż w świecie Ekumeny rytualne morderstwa niosą ze sobą ryzyko niewyobrażalnych okropieństw, a kulty mogą dysponować ogromną mocą – tam bowiem demony istnieją naprawdę. Ba, nie tylko istnieją, ale za cenę ofiary z ludzkich dusz chętnie dzielą się ze swoimi wyznawcami ogromną, mroczną mocą.
Mieszkańcy Ekumeny (a zarazem bohaterowie „Apostaty”) toczą równolegle dwie walki. Kontynent od dziesiątek lat rozdarty jest linią okopów – dwa mocarstwa są w stanie wojny tak długo, że ich mieszkańcy już nawet nie wyobrażają sobie, że można funkcjonować w warunkach pokoju. Jedną ze stron jest Republika – powstała ze zjednoczenia dawniej niepodległych królestw, zróżnicowana, oddająca cześć Ośmiu Bogom. Zaciągnięcie się do armii jest niezłym sposobem zarobku, szczególnie w przypadku magów – wyszkolony mag bojowy może zarobić prawdziwą fortunę.
Obywatele Republiki toczą bój z mieszkańcami Cesarstwa Yoryckiego – szkolonymi od kołyski wojownikami, dla których zabijanie niewiernych jest sposobem na oddawanie czci Yoriemu, wszechwiedzącemu bóstwu wymykającemu się ludzkim możliwościom opisu. Dla każdego Yoryty święta wojna jest obowiązkiem, a więc jej pokojowe zakończenie nie jest możliwe.
Cenę tego konfliktu płacą – we krwi – obie strony, ale płaci ją też sama Ekumena. Magia bojowa wyniszcza środowisko, uniemożliwiając funkcjonowanie ludzi na rozległych, skażonych terenach, co gorsza tworzy mutanty takie jak mięsożerne drzewa. Wojna wydaje się rozpaczliwie wręcz nieracjonalna, jeśli wziąć pod uwagę inne zagrożenie, z którym muszą mierzyć się mieszkańcy Ekumeny…
…drugą toczoną przez nich walką jest bowiem wojna z mieszkańcami Otchłani, demonami – a bezpośrednio z ich wyznawcami. I właśnie na pierwszym froncie tej walki stoi kapitan Arthur Wellington oraz pozostali pracownicy Wydziału do spraw Okultyzmu Departamentu Policji w Denet – stolicy Republiki. To oni są bohaterami „Apostaty” i przez pryzmat ich losów czytelnik może zapoznać się ze stworzonym przez Łukasza Czarneckiego światem.
„Apostata” to zbiór tekstów („Ofiarnicy”, „Sabat” i „Apostata” uzupełnione o epilog) przeplatanych fragmentami „z epoki” – wśród których możemy znaleźć strony wyrwane ze wspomnień kapitana, czy reportażu „Życie wśród Yorytów”, fragmenty przewodnika po Denet czy wycinki z gazet. Ich treści uzupełniają narrację i sprawiają, że całość składa się w interesujący wielogłos. Na pochwałę zasługuje sposób zaprezentowania tych dodatkowych tekstów przez Wydawnictwo Insignis – każdy został opracowany typograficznie, przez co czytelnik może odnieść wrażenie, że obcuje z kserokopiami oryginalnych, istniejących dokumentów i utworów. Wnętrze powieści wystylizowała Aleksandra Pieńkosz, okładkę (a także mapę Ekumeny) przygotował Piotr Sokołowski, zaś kierownikiem artystycznym całości był Tomasz Brzozowski – dzięki nim tekst Łukasza Czarneckiego zyskał kolejny wymiar!
Forma w tym przypadku ma znaczenie, ale jak wiadomo – najważniejsza jest treść. Łukasz Czarnecki postawił sobie poprzeczkę naprawdę wysoko – jego książka to połączenie kryminału, fantasy i horroru, w którym dodatkowo widać zacięcie reportażysty i zamiłowanie do historii. I choć to debiut, to udało mu się przeskoczyć nad tą poprzeczką.
Interesujący jest już sam wątek demonów – z jednej strony przypominają one te, które kojarzą się z fantastyką bazującą na chrześcijaństwie (zarówno kult Yoriego, jak i kult Ośmiu, są w pewnych aspektach wzorowane na tej religii), z drugiej zaś autor sięgnął po inspiracje Lovecraftem. W opisanych mieszkańcach Otchłani z łatwością rozpoznamy Wielkich Przedwiecznych. Ten miks zaowocował naprawdę ciekawym rezultatem, ale jeszcze ciekawsze jest to, jak poznajemy świat Ekumeny i jej historię. Jak już wspomniałam, głównymi bohaterami „Apostaty” są osoby związane z Wydziałem do spraw Okultyzmu Departamentu Policji w Denet, a każdy z tekstów to inna sprawa, którą muszą rozwikłać. To, kogo spotykają na swojej drodze i jak próbują dociec prawdy, daje autorowi okazję do zagłębienia się w politykę, geopolitykę, historię, religię i magię, a trzeba przyznać, że to naprawdę barwna galeria postaci. Wraz z Łukaszem Czarneckim odwiedzamy burdele, redakcje gazet, siedziby nekromantów, miejsca kultu, pustelnie i tereny skażone magią bojową, obserwujemy walkę mieczem, piórem i podstępem, lawirowanie między skutecznym działaniem a PR-em niezbędnym do tego, by wydział mógł funkcjonować w niezmienionym składzie. Bohaterowie „Apostaty” mają różne pochodzenie – zarówno etniczne, jak i klasowe, różnią się kolorem skóry, wyznawanymi religiami i poglądami – a wszystkie te różnice mają wpływ na ich zachowania, a co za tym idzie – na fabułę.
Wśród twórców fantastyki można wyróżnić autorów stawiających na budowę świata, dla których fabuła jest zaledwie pretekstem do zaprezentowania tegoż, jak i autorów stawiających na wartką akcję, dla których świat jest zaledwie tłem. Łukasz Czarnecki dopracował oba aspekty: stworzył złożony, różnorodny, skomplikowany świat, nie wytracając przy tym ani trochę dynamiki. Fabuła „Apostaty” wciąga, autor doskonale buduje napięcie, a czytelnik z zapartym tchem śledzi postępy w śledztwach, dopingując policjantom i mając nadzieję, że ci raz jeszcze pokrzyżują plany kultystów.
To naprawdę znakomita książka – i fantastyczny debiut. Polecam!
Anna Tess Gołębiowska
Korekta: Adam Gotan Kmieciak
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Insignis
Tytuł: Apostata
Autor: Łukasz Czarnecki
Gatunek: Fantastyka, Horror, Kryminał
Oprawa: twarda
Wymiary: 140×209 mm
Liczba stron: 480
ISBN: 978-83-66360-84-6
Data wydania: 09/03/2022