Tak się złożyło, że otrzymałem szansę przedpremierowego zrecenzowania najnowszej powieści z uniwersum Assassin’s Creed, a jako, że fanem serii (co prawda głównie tej części związanej z grami) jestem od wielu lat, to tym większe oczekiwania stawiałem sobie po lekturze. Gdy byłem mniej więcej w połowie czytania wiedziałem już, że szybka akcja, która idealnie łączy się z budowanym napięciem jest właśnie tym, czego bym od tej książki oczekiwał. Każda kolejna strona tylko utwierdzała mnie w przekonaniu, że mam przed sobą coś, co z całą pewnością nie zaliczy się do pozycji, po których miałem jedynie poczucie zmarnowanego czasu. Czy to oznacza, że „Assassin’s Creed: Spisek Maga” jest dziełem wybitnym? Nie, do takiego poziomu powieści trochę brakuje, ale z całą pewnością nie mogę powiedzieć bym czuł się zawiedziony.
Akcja przenosi nas do roku 1851 do Londynu. Poznajemy tam akrobatkę Pierrette, która występuje na Wielkiej Wystawie. Los jednak chciał, że jej losy splotły się z Adą Lovelance, a to z kolei sprawiło, że znalazła się w samym centrum starożytnego konfliktu pomiędzy Assasynami, a Templariuszami. W dodatku Ada okazuje się nieuleczalnie chora i chcąc mieć pewność, że pewne sprawy nie przepadną wraz z jej śmiercią, powierza Pierrette swoje tajemnice i nakazuje jej odnaleźć straszliwą broń, którą projektowała dla zagadkowego naukowca posługującego się pseudonimem „Mag”. Jedynym sprzymierzeńcem Pierrette jest Simeon Price, przyjaciel Ady z dzieciństwa i członek bractwa stawiającego ponad wszystko wolną wolę. Razem odkrywają zaskakującą prawdę, która może zdestabilizować sytuację w Europie.
Jak już wspomniałem we wstępie, książka bardzo przypadła mi do gustu. Już od pierwszych stron poczułem magię, którą do tej pory znałem głównie z gier, a to z kolei najlepszy dowód na to, że powieść wpasowała się dobrze znany mi kanon. Pod wieloma względami nawet poczułem pewną przewagę nad (zwłaszcza) ostatnimi odsłonami gier, gdyż tutaj moja wyobraźnia mogła naprawdę rozwinąć skrzydła. Co ciekawe, poprzednie książki z tego uniwersum nie podziałały na mnie w ten sposób. Czułem raczej, że obcuję z czymś znanym, dokładnie mi nakreślonym. „Assassin’s Creed: Spisek Maga” udowodnił, że da się jeszcze wprowadzić coś świeżego do tego mocno już rozbudowanego świata.
Być może jest to zasługa samego stylu literackiego. Kate Heartfield ma naprawdę lekkie pióro, a jednocześnie potrafi tworzyć tekst w taki sposób, że od razu ma się poczucie kontaktu z wielowymiarowym, a przede wszystkim żywym światem. Dosłownie czuje się na własnej skórze stawkę o jaką tyczy się gra, zagłębia coraz mocniej w odwieczny konflikt Assasynów i Templariuszy, a także poznaje mroczne i brudne oblicze dawnego Londynu. Do perfekcji co prawda trochę brakuje i niektóre opisy mogłyby zostać bardziej rozbudowane, jednak z całą pewnością jest dobrze.
Bardzo dobrze wypadli także bohaterowie, którzy nie są jedynie elementami mającymi prowadzić wydarzenia od punktu A do B. Główna bohaterka nie stanie się co prawda dla mnie nowym wyznacznikiem jakości, ale z całą pewnością znajdzie swoje miejsce w gronie ciekawszych postaci występujących w świecie Assasynów. Spodobało mi się przede wszystkim to, że autorka nie uznała z góry, że skoro jest to postać wiodąca, to musi znać rozwiązanie każdego problemu. Pierrette jest normalną osobą, która popełnia błędy, podejmuje złe decyzje, a co za tym idzie, ponosi także tego konsekwencje. Niemniej ciekawie prezentuje się jej towarzysz, który także nie jest pozbawiony wad. Mimo to wyciąga z nich wnioski, uczy się i jednocześnie buduje ciekawą relację z bohaterką.
Postaci drugoplanowe także mają coś do powiedzenia i trzeba w tym miejscu wspomnieć, że na kartach powieści przewiną nam się także pewni bohaterowie historyczni. Ich udział nie jest jedynie ciekawostką mającą stanowić puszczenie oka do czytelnia. Mają swój cel, a to sprawia, że jeszcze bardziej czujemy więź z zaprezentowanym światem.
Jeżeli miałbym się czegoś przyczepić, to jak już wcześniej wspomniałem, niektóre opisy wydarzeń mogłyby być trochę bardziej rozbudowane. Czasami miałem wrażenie, że czegoś mi brakuje, że chciałbym poznać jeszcze kilka szczegółów, które będą działały na moją wyobraźnię. Oczywiście jest to jedynie drobiazg i tak prawdę mówiąc odczucie bardzo indywidualne, ale musiałem o nim choćby wspomnieć.
Najlepszym podsumowaniem dla powieści będzie stwierdzenie, że gdy coś się kończy, to coś innego się zaczyna. Powoli czuję, że moja przygoda z grami ze świata Assassin’s Creed dobiega końca. Kolejne tytuły nie wzbudzają już we mnie takiej ekscytacji, jak wcześniejsze odsłony i choć Valhalla nie była zła to jednak nie spełniła moich oczekiwań. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku książek, gdyż historia napisana przez Kate Heartfield pokazała mi, że tego świata nie muszę jednak całkowicie opuszczać. Mocno liczę na to, że autorka nie spocznie na laurach i na dobre zadomowi się w tym uniwersum.
Marcin Rusinek
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Insignis
Tytuł: Assassin’s Creed: Spisek Maga
Tytuł oryginału: The Magus Conspiracy: Assassin’s Creed
Autorka: Kate Heartfield
Gatunek: Fantastyka, Historyczne
Tłumaczenie: Michał Jóźwiak
Oprawa: miękka
Wymiary: 140×209 mm
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-67323-83-3
978-83-67323-92-5
Data wydania: 22/03/2023
Cena katalogowa: 44,99 zł