Soulcalibur VI posuwa serię do przodu, oferując wściekłe, aczkolwiek przyjazne dla początkujących starcie stylów walki. Producenci nie odstąpili od zamierzonego celu, którym było przerobienie pewnych rzeczy, a tym samym sprawienie, aby gra świeciła jaśniej niż kiedykolwiek wcześniej. Dobra wiadomość, ludzie – z przyjemnością informuję, że twórcą się to udało!
SoulCalibur VI to prawdziwe odrodzenie serii, która koncentruje się na walce przeróżnymi, wielkimi broniami (od mieczy po toporki). To właśnie ten element sprawił, że gra jest tak charakterystyczna. W szóstej odsłonie zbilansowanie pomiędzy starymi i nowymi wojownikami jest idealne, a niektóre nowe postacie (Geralt!!!) nadają grze smaczku.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że nie otrzymaliśmy nowej gry z serii od lat. Od początku chciałem myśleć, że to wystarczający czas dla twórców, aby przeanalizować, dlaczego SoulCalibur V był słabszą odsłoną, a także, by przerobić pewne rzeczy i tym samym sprawić, by następca był o wiele lepszy. Czy się udało?
Po pierwsze, porozmawiajmy o ulepszeniach rozgrywki. Nasza postać w dalszym ciągu posiada różne umiejętności rzucania, a także kopnięcia i obronę. Możemy łączyć je w ataki typu combo, niszczycielskie ruchy typu “złap i uderz” lub zręcznie wyrzucić przeciwnika z ringu – jeśli jesteśmy wystarczająco blisko krawędzi. Pamiętajcie jednak o tym, że on może to samo zrobić nam!
SoulCalibur VI wykracza daleko poza sprawnie działający system walki. Ten jest wystarczająco elastyczny, aby nowicjusze nie czuli się rzuceni na głęboką wodę, a jednocześnie wystarczająco dopracowany i satysfakcjonujący dla weteranów tej serii.
Jeśli chodzi o postaci, to gracze mają naprawdę w czym wybierać. Jest tu różnorodna kolekcja awanturników, powracających postaci i kilka nowych twarzy. Szczerze mówiąc najbardziej do gustu przypadł mi gościnny występ Geralta z Rivii. Nie pamiętam lepszego od czasu, gdy w SoulCalibur II na GameCube pojawił się Link. Tak, Geralt jest genialny.
Rozgrywka zapewni fanom pełną kwintesencję SoulCalibur. Otrzymujemy bogactwo trybów, które myślę, że się graczom spodobają. Oprócz opcji Arcade i Online, SoulCalibur VI oferuje również tryb fabularny, w którym można grać wybranymi postaciami w wielu scenariuszach. Jedynie poprawiłbym cut-scenki, które w obecnej formie występują jako statyczne grafiki.
Tryb misji jest również wyjątkowy, ponieważ można przejść przez różne zadania, zbierać nowe bronie i inne gadżety, a po drodze wchodzić w potyczki ze znanymi przeciwnikami.
Jedynym minusem jest tryb Online, który – przynajmniej na razie – prawie nie istnieje.
Po prostu wow!!
Myślałem, że Tekken 7 od Bandai Namco będzie najbardziej imponującą technicznie grą tej generacji, ale SoulCalibur VI jest niesamowicie dopracowany. Tła są po prostu oszałamiające, a scenografia dość znacząco różni się od siebie. Na ekranie ujrzymy wszystko, począwszy od zbezczeszczonych terenów zamkowych do ciemnych, złowrogich jaskiń i jasnych wzgórz, które raczej budzą zbyt spokojne skojarzenia, by na nich walczyć – no ale mus to mus.
To, w połączeniu z solidnymi efektami świetlnymi, oszałamiającą animacją i pięknie wykonanymi postaciami, sprawia, że SoulCalibur VI jest najlepiej wyglądającą grą w tej serii – jeśli nie jedną z najlepszych gier dla tej generacji.
Muzyka SoulCalibur VI jest również doskonała. Przybiera ten sam styl melodyczny, który działał w poprzednich grach i podbija go o symfoniczne hołdy. Wszystko jest ze sobą świetnie skomponowane i wzbogacone o bardzo dobrą narrację aktorów głosowych, w tym Douga Cockle’a, który ponownie wciela się w Geralta z Rivii – wcześniej uczynił to w angielskiej wersji językowej Dzikiego Gonu.
SoulCalibur VI ma prawie wszystko, czego oczekiwałby fanatyczny lub zagorzały miłośnik serii. Walki wydają się ostre i ekscytujące, zwłaszcza gdy łączy się ruchy z nowymi umiejętnościami. Gra wygląda i brzmi świetnie, szczególnie na PS4 Pro i Xbox One X (lub na PC, z wyższą konfiguracją).
Nie znać tej gry to jedno , ale przejść obojętnie obok niej – to totalna ignorancja.
Największe zalety:
- Przepiękna oprawa wideo
- Aż dwa moduły kampanijne dla jednego gracza
- Reversal Edge!
- Bardzo udany restart serii
- Kreator postaci
- Mission Mode dla kolekcjonerów
- Przebieranki i rozbieranki (zwłaszcza to drugie przy postaciach takich, jak Ivy ^^)
- Geralt!
Największe wady:
- Tryb online, który prawie nie istnieje
Ogólna ocena 9/10
Łukasz Szczygło
Korekta: Adam Gotan Kmieciak