Czy rozgrywający się w czasach średniowiecza kryminał przeplatany elementami fantasy ma szansę zaciekawić czytelnika? Takie pytanie zadałem sobie, gdy byłem już po kilku pierwszych stronach lektury powieści “Pęknięta Korona” Grzegorza Wielgusa. O autorze wcześniej nie słyszałem, jednak zaciekawiła mnie okładka, którą dostrzegłem wśród materiałów promocyjnych. Co prawda książki nie powinno się w taki sposób oceniać, jednak dla mnie była to tylko zachęta do sięgnięcia po wspomnianą pozycję i przekonania się, z czym tak właściwie mam do czynienia.
Fabuła rozpoczyna się tajemniczym zabójstwem. Na brzegu Wisły zostaje odnalezione ciało brutalnie zamordowanego mężczyzny. W śledztwo angażuje się doświadczony inkwizytor Gotfryd. Pomocą mają służyć mu dwaj szlachcice z Małopolski. Dość szybko okazuje się jednak, że pod płaszczykiem zbrodni kryje się coś więcej. Kolejne, tym razem zwęglone ciało pewnego rycerza wnosi do sprawy nowy trop, który może stać się ścieżką do walki z prawdziwą herezją, ale jednocześnie sprowadzić na głowy naszych bohaterów ogromne niebezpieczeństwo. Co łączy obu denatów? Czy uda się rozwiązać zagadkę, w której pojawia się coraz więcej pytań i coraz mniej odpowiedzi?
Już pierwsze strony pokazały mi, że Grzegorz Wielgus potrafi opowiadać dobre historie. Co prawda nie miałem zamiaru zachwalać książki po krótkim fragmencie, jednak dalsza lektura utwierdziła mnie w przekonaniu, że czytam coś, co z pewnością trafia w mój gust. Akcja z każdą kolejną stroną nabierała tempa, a poszczególne wydarzenia zaczynały układać się w konkretną całość.
Autor dość szczegółowo opisał miejsca, w których rozgrywa się fabuła. Dzięki temu naszej głowie od razu pojawiają się poszczególne detale, które zaczynają tworzyć kompozycję krajobrazu. Stajemy się obserwatorami akcji, która dość szybko przenosi się do naszej wyobraźni i tylko słowa z kart powieści stanowią dla nas drogowskaz w poznawaniu kolejnych wydarzeń
Powieść nie jest gruba, liczy zaledwie 240 stron. Lekkie pióro, jakim się posługuje Grzegorz Wielgus, sprawia, że nawet zwroty raczej obecnie rzadko spotykane trafiają do odbiorcy bez problemu, z kolei łacińskie wtrącenia są tłumaczone w przypisach. Sam tekst pochłania się praktycznie na raz i po drodze nie czuje się zmęczenia czy choćby znudzenia.
Niestety, pewien problem miałem z postaciami, a konkretniej z ich kreacją. O ile sama historia zaciekawiła mnie do tego stopnia, że książkę przeczytałem w jeden wieczór, to już bohaterowie nieszczególnie przypadli mi do gustu. Nie mam tu na myśli ich charakterów czy sposobu bycia, a konkretne opisy, które w moim odczuciu były zbyt ubogie. Autor bardzo dobrze nakreślał otaczający nas świat, dbał o mnogość detali, dzięki czemu czytelnik mógł wręcz przenieść się do opisywanych czasów, a jednak przy kreacji ludzi jakby mu sił trochę już zabrakło. W efekcie tego dość ciężko było mi się identyfikować z którymkolwiek z bohaterów. Po prostu miałem wrażenie, że inkwizytor i jego towarzysze mieli jedynie być dopełnieniem do reszty tekstu.
W ostatecznym rozrachunku nie był to jakiś wielki problem. Jak już zaznaczyłem wcześniej, historia naprawdę wciąga i sprawia, że z uwagą śledzimy jej rozwój. W dodatku powieść kładzie duży nacisk na wątki detektywistyczne, poszukiwanie wskazówek i tropów na miejscu zbrodni. Muszę przyznać, że tym aspektem autor mnie kupił. Wspomniane sceny budowały ciekawy klimat i chwilami wręcz ocierały się o twórczość Arthura Conana Doyle’a, a już z pewnością skłaniały do zastanawiania się nad tym, jak się wszystko dalej potoczy.
Koniec powieści przyniósł mi drobne rozczarowanie. Spodziewałem się jakiegoś konkretnego zwrotu akcji, a tak naprawdę otrzymałem coś, czego w pewnym momencie sam się domyśliłem. Trochę szkoda, bo liczyłem, że coś mnie jeszcze zaskoczy.
Zacząłem od okładki, to może i na niej skończę. Prezentuje ona twarz mężczyzny i miecz. Wszystko utrzymane w dość ponurej, szarej konwencji. Jedynie drobne detale na broni i tytuł powieści kontrastują swoimi odcieniami przybrudzonego złota. Kompozycja ta bardzo przypadła mi do gustu. Za jej powstanie odpowiada Patryk Lubas.
“Pęknięta Korona” do dobra powieść, która z pewnością trafi do osób lubujących się w rozwiązywaniu wszelakich zagadek, a także czytelników poszukujących lektury, którą łatwo i szybko się przyswoi. Ciekawa, pełna napięcia historia przeplatana elementami fantastycznymi, potrafi rozbudzić wyobraźnię. Gdyby jeszcze tylko większy nacisk położyć na bohaterów, to otrzymalibyśmy pozycję bardzo dobrą. Bez tego możemy mówić o ocenie “dobry plus”, bo pomimo pewnych niedociągnięć jest w tym coś, co sprawia, że chętnie sięgnę po kolejne książki tego autora. Oczywiście jeżeli takowe się ukażą.
Adam Gotan Kmieciak
Korekta: Anna Tess Gołębiowska
Tytuł: Pęknięta korona
Autor: Grzegorz Wielgus
Wydawnictwo: Initium
Gatunek: fantasy
Oprawa: miękka
Liczba stron: 239
Data premiery: 21 września 2018 r.
ISBN: 978-83-62577-74-3