Henrietta Spencer to zwykła nastolatka, która od wielu lat rozwija swój niebywały talent gry na skrzypcach. W końcu Etta otrzymuje szansę, aby zadebiutować na nowojorskiej scenie. Dziewczyna już dawno całkowicie oddała się swojej pasji i próbuje sprostać swoim ambicjom, jak i zwrócić uwagę zdystansowanej matki. Ma wielkie plany i stara się o nie walczyć ze wszystkich sił. Nawet wtedy, gdy los stawia przed nią niewyobrażalne zadanie. Otóż niespodziewanie z nowoczesnego i bogatego technologicznie Nowego Jorku zostaje przeniesiona do całkowicie innego miejsca. Dziewczyna trafia na statek, który padł łupem osiemnastowiecznych piratów. Tam poznaje przystojnego towarzysza, Nicholasa Cartera. Wraz z nim wyrusza w niebezpieczną podróż, pełną przygód i ogromnych wyzwań, do których należy odzyskanie tajemniczego przedmiotu. Od powodzenia tego zadania zależy, czy Etta wróci do swoich czasów.
Alexandra Bracken na pewno miała pomysł na historię. W końcu młodzieżowa powieść przygodowo-awanturnicza z wyraźnie zaznaczonym motywem podróży oraz elementami fantastyki, to w dzisiejszych czasach idealny przepis na sukces. Do tego rodzący się powoli romans pomiędzy głównymi bohaterami, którzy trafiają do nieznanych krain i przeżywają niesamowite przygody. Intrygi i tajemnice rodzinne oraz pojedynki z najzacieklejszymi wrogami. Atmosfera historii przypomina tę znaną z serialu „Łowcy skarbów”, czy filmach o Indianie Jonesie. Niestety, autorce nie udało się w pełni przekonać mnie do snutej opowieści. Pewnie wynika to z faktu, że za bardzo skupiła się na wątku miłosnym. Ten zaś był tak nijaki i sztuczny, że miałam ochotę zakończyć książkę i więcej do niej nie wracać. Gdyby nie jeden plus, który mnie przed tym powstrzymał.
Był nim klimat panujący w książce. Nastrój danej epoki, stroje i zachowanie poszczególnych bohaterów. Pisarka nie wykreowała świata pełnego szczęścia i przyjaznych ludzi, wręcz przeciwnie – zaproponowała jedną z wielu ponurych wizji, które oferują autorzy powieści fantastycznych. W dodatku szybko można zauważyć powielanie tych samych schematów. Mamy do czynienia z jakąś zbliżającą się klęską. Ta zaś może wpłynąć na losy danego państwa, czy całego świata. Natomiast główna bohaterka, próbując wyrwać się z przeszłości, podąża w nieznane, po drodze nawiązując bliską relację ze swoim współtowarzyszem. Więcej chyba nie muszę dodawać.
Same postacie Bracken jednak nie są wcale nudne i mdłe, czego często spodziewamy się po młodzieżówkach. Bardzo polubiłam Ettę, która była niezwykle dynamiczną postacią. Pod wpływem różnych wydarzeń, dziewczyna przechodzi istną przemianę. Z miastowej dziewuchy, staje się kobietą o wielu atutach. Natomiast Nicholas to prawdziwy rycerz na białym koniu. Mężczyzna, o jakim marzy większość współczesnych kobiet. Niestety, momentami bardzo przypominał mi samolubnego i zbyt pewnego siebie Jace’a z „Darów Anioła”. I chociaż główni bohaterowie nieszczególnie wyróżniają się spośród innych postaci książkowych, to przynajmniej nie irytują i nie zachowują się dziecinnie.
W prostym stylu i potocznym języku, którymi posługuje się ta pisarka, wyraźnie widać, że „Pasażerka” skierowana jest do czytelników młodych i nie wątpię, że przez wielu nastolatków powieść zostanie odebrana bardzo pozytywnie i entuzjastycznie (co zresztą już się dzieje, jak wynika z tego, co zdążyłam zaobserwować). Zresztą, kto chce, niech sam się przekona. Ja natomiast nie jestem pewna czy sięgnę po kontynuację. Na pewno z ciekawości tak zrobię i chociażby po to, aby zobaczyć, jak zakończy się podróż niezłomnej pasażerki.
Agnieszka „Agido” Michalska
Tytuł: Pasażerka
Autor: Alexandra Bracken
Tytuł oryginalny: Passenger
Seria: Pasażerka, Tom 1
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 11 października 2017
Oprawa: miękka
Liczba stron: 440
ISBN: 978-83-6583-676-2