Alchemik
W wąskiej uliczce dało się słyszeć odgłos kroków. Prześladowcy znów wpadli na jego trop. Ranny człowiek uciekał resztkami sił. Jesienny wiatr rozwiewał jego pozlepiane krwią długie, siwe włosy. Czuł na biodrze pustkę kabury, rewolwer zgubił już podczas pierwszego starcia…
Astronauta 453a na B-612
Odkryto kolejny układ słoneczny. Stwierdzono, że w jego skład wchodzi planeta B-612, którą widziano raz tylko, w 2009 roku. Dlatego wysłano tam sondę, która poruszając się prawie z prędkością światła, w ciągu 69 dni dotarła na miejsce. Wykonała naukowe pomiary i inne skomplikowane czynności…
Jutro w pudełku
Kiedy otworzyła oczy tego ranka, wcale nie miała ochoty wstawać z łóżka. Nie była specjalnie smutna, do szczęścia też było jej dość daleko. Właściwie jej stan można by było najlepiej określić jako czysta, wydestylowana rezygnacja…
Magia
Widziałem jak skrada się przez rumowisko. W lewej ręce ściskał niepozorną broń, którą o mało nie pozbawił mnie wczoraj życia. To niby ja byłem żołnierzem, niby ja miałem doświadczenie bojowe, a gdyby nie nawyk noszenia hełmu, nawet w tym piekielnym upale, moje ciało leżałoby u wylotu uliczki…
Magia_2237.exe
Na Księżycu znów nie było ludzi. Stary Człowiek stał w niewielkim kraterze z okresu późnoimberyjskiego i przyglądał się z dala niezwykłej formacji skalnej. Przypominała umarłe miasto. Tam, gdzie były dwie maczugi, stał pomnik narodowego wieszcza, a dalej, gdzie zaczynało się pasmo małych wzgórz…
Magik
Niewiele jest magii na świecie. Przekonanie, że istnieją jakieś nadprzyrodzone siły, nad którymi można zapanować z pomocą wypowiadanych odpowiednich zaklęć albo wykonanych z należytą pieczołowitością czynności, a potem wykorzystanie ich do własnych celów będzie…
Manarchiści
Klaustrofobicznie niskie pomieszczenie powoli wypełniało się ludźmi. Obgryzione z tynku ściany były mokre od wilgoci parujących ubrań i podnieconych oddechów. Gdzieś z góry dochodziło uporczywe bębnienie deszczu o asfalt. Zgromadzeni w ciemnicy spoglądali z nadzieją na kolejnych gości…
Paradoks napięciowy
Leżąca na biurku szafirowa kula rozbłysła, a w jej wnętrzu pojawił się wizerunek rektora Kalisa.
– Avelino, jesteś nam potrzebna – rozległ się rozkazujący głos, po czym obraz znikł.
Westchnęłam z irytacją. Rysik, który trzymałam w mentalnych palcach, opadł na pulpit. Znów to samo! Nie byłam nawet etatowych pracownikiem uniwersytetu…
Pokój doktora Zimmera
– Mamo, nie. Proszę, będę już grzecznie zjadał obiady. I śniadania. Nawet przy kolacjach…
– Ciii, synku. Przecież ty niczego złego nie zrobiłeś. Nie jesteś tutaj za karę.
– To dlaczego ten pan znowu mi to zrobi, co? Bo jest zły?
– Kochanie, nie. Już ci to tłumaczyłam. Pan doktor chce ci pomóc. Wszyscy chcemy. Wiem, że leczenie nie jest przyjemne, ale pomyśl, że to tak, jak z niedobrym syropem…
Prawo do wyboru
– To niewiarygodne, jak nasze prababki wytrzymywały dziewięć miesięcy z dzieckiem we własnym łonie. A potem poród… – Hana Marsh pokręciła z niedowierzaniem głową. – To musiał być koszmar.
Wysoki mężczyzna w lekarskim fartuchu uśmiechnął się nieznacznie…
Ta, która rozmawiała z morzem
Gdy Regnar zobaczył ją po raz pierwszy z rufy swego okrętu, obiecał sobie, że będzie jego. Siedziała samotnie na molo przystani Slaviken wpatrując się w morską toń. Pomachał do niej, lecz nie zwróciła na niego uwagi. Zupełnie jakby jego łódź była widmem. Choć męska duma wikinga została tym samym urażona…
W piwiarni
Rumcajs grzmotnął palcami w struny mandoliny rycząc niczym głodna jałówka:
– Ni ma to jak babie cyce! Dobrze mi, kiedy je chwycę! Hej!
Znudzony Cypisek rąbnął dłonią w murzyński bębenek trzymany między udami…