Neil Gaiman znakomicie bawi się gatunkami. Wykorzystuje do tego nie tylko formę klasycznego opowiadania, ale także piosenki, poematy, drabble i szorty. Pisarz bierze na warsztat tradycyjne motywy i tworzy nowe, odbite w krzywym zwierciadle, wersje: wariację baśni o Królewnie Śnieżce w „Szkle, śniegu i lustrach”, legendy o świętym Graalu w „Rycerskości” czy Beowulfie w „Bay Wolfie”. Znakomicie nawiązuje do twórczości Lovecrafta w „Kufelku Starego Shoggotha” i „Tylko kolejnym końcu świata, nic więcej”. Niektóre teksty powstały jako owoc rozmów z przyjaciółmi i znajomymi („Złote rybki i inne historie”, „Cena”) lub też zostały napisane do antologii na życzenie redaktorów (znakomity „Trollowy most”, „Zmiany” i „Szukając dziewczyny”). „Zmienne morze” oraz „Zamiatacz snów” to efekt obcowania Brytyjczyka z dziełami sztuki.
Autor porusza także trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę czas powstania historii, tematy: zmianę płci, aborcję, choroby weneryczne i AIDS, chorobę psychiczna oraz przemoc wobec zwierząt. Jednocześnie próbuje upchnąć swoje teksty w różne formy, stąd też raz pojawiają się elementy horroru, powieści erotycznej, a innym razem realizmu magicznego. Nie zawsze mu to wychodzi (jak chociażby w przypadku „Uczty”), niemniej ich poziom nie odbiega drastycznie od pozostałych opowiadań. W zbiorze dominują szorty i krótkie formy: jest ich stosunkowo sporo, jednak w tym przypadku ilość nie idzie w parze z jakością. Wiele z nich ma niewykorzystany potencjał, u niektórych zabrakło konkretnych puent lub wyrazistych zwieńczeń przedstawianego opowiadania. Czasami zadziwia banalność fabuły, prosta niczym przysłowiowy cep. Tak naprawdę „Dym i lustra” to zbieranina utworów wszelakich. Na ich przykładzie można bardzo łatwo zauważyć, jak rozwijał swój literacki talent autor „Gwiezdnego pyłu”.
Czy warto sięgnąć po nowy zbiór? Nie jest równy, niektóre historie są przewidywalne, niczym nie odbiegając od tych, jakie można znaleźć w sieci. Nieliczne z nich to prawdziwe perełki, jednak większość rozmywa się w pamięci czytelnika już następnego dnia po skończonej lekturze. Zabrakło charakterystycznego bawienia się słowem pisanym, kreowania niezwykle płynnych światów. Ich miejsce zajęły zbyt realistyczne deskrypcje. O dziwo, w zbiorze dość ważnym motywem okazuje się ludzka seksualność. Kilka utworów koncentruje się wokół tej tematyki i muszę z przykrością stwierdzić, iż nie stanowi to najmocniejszej strony twórcy „Amerykańskich bogów”. Jednak tym, co stanowi główną siłę utworu, jest humor. Widać, że od zawsze był on mniej lub bardziej obecny w twórczości Brytyjczyka. „Opowiadania i złudzenia” są warte poświęconego czasu. Wszak stworzył je sam Neil Gaiman.
Szczególne podziękowania należą się wydawnictwu za okładkę: niezwykle klimatyczną, podobną do tej z „Drażliwych tematów”. Również wrześniowe „Rzeczy ulotne” zostały wydane w identycznej szacie graficznej. To niby niewielki, ale naprawdę znaczący element dla osób zwracających uwagę na tego typu szczegóły. Z mojej strony mogę tylko zasugerować, aby MAG pomyślał o umieszczeniu autorskiego wstępu na końcu zbioru, ponieważ jego przeczytanie przed głównymi tekstami sporo ujmuje z samej lektury.
W moim przekonaniu zbiór „Dym i lustra” jest słabszy od ostatnio opublikowanego tomu gaimanowych opowiadań. Być może wynika to z faktu, iż niektóre są przewidywalne, niemniej ciężko nie zgodzić mi się z tym, że idealnie pasuje do nich metafora dymu i luster. Ustawione pod odpowiednim kątem łudzą czytelnika, jednak szybko się rozpływają w powietrzu. Jedynie przez krótki moment można odczuć atmosferę grozy, tajemniczości, magiczności i oniryzmu, lecz po chwili wszystko znika.
Patrycja ‘Pattyczak’ Wołyńczuk
Korekta: Monika „Katriona” Doerre
dziękujemy Wydawnictwu MAG
Tytuł: Dym i lustra. Opowiadania i złudzenia
Autor: Neil Gaiman
Tytuł oryginalny: Smoke And Mirrors: Short fictions nad illusions 1988
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawnictwo: MAG
Data i miejsce wydania: 10.07.2015, Warszawa
Oprawa: twarda
Wydanie: V
Liczba stron: 384
ISBN: 978-83-7480-545-2