Tektura i obrazki.
Któż z nas nie słyszał o kartach Topps? Motyw odnalezienia wyjątkowo rzadkiej i – co za tym idzie – cennej karty przedstawiającej jakiegoś sportowca często pojawia się w obszarze kultury popularnej, a zwłaszcza w hollywoodzkich filmach. Serwisy informacyjne chętnie podają sensacyjne wiadomości na temat osiąganych przez podobne unikaty cen1.
Historia jednego z najpopularniejszych kolekcjonerskich gadżetów sięga pierwszej połowy ubiegłego wieku, kiedy to bracia Abram, Ira, Philip i Joseph Shorin założyli firmę Topps Chewing Gum, Inc2. Pierwszym produktem istniejącej od 1938 roku firmy była guma do żucia o nazwie „Bazooka”, do której dołączano krótką historyjkę obrazkową. Produkcję kart kolekcjonerskich rozpoczęto w roku 1950, a pierwsze przedstawione na nich kadry pochodziły z westernu o niejakim Hopalongu Cassidy2. Najbardziej typowy produkt Toppsa powstał w roku 1951 – były to karty przedstawiające baseballistów. Firma wydawała również tekturki ze zdjęciami z filmów o Robin Hoodzie, Tarzanie czy Indianie Jonesie, a także takie, na których przedstawiono rozmaite postaci odgrywające znaczącą rolę w popkulturze, jak np. Beatlesów czy Michaela Jacksona. Toppsy oferowane są w opakowaniach zawierających zaledwie kilka losowo dobranych sztuk. Kupując zestaw, nabywca trafia zazwyczaj na pospolite, często powtarzające się egzemplarze, które, zgodnie z zasadami zabawy, mają stać się obiektem wymiany. Niekiedy zdarza się jednak unikalny rarytas stanowiący ozdobę zbioru. Takim unikalnym rarytasem jest zdecydowanie karta nr 2073 przedstawiająca robota C-3PO wyposażonego w pewien atrybut typowy dla mężczyzn, którego obnażanie w miejscach publicznych stanowi czyn nieobyczajny, zagrożony karą aresztu i grzywny. Jakim cudem taka fotografia znalazła się wśród oferowanych dzieciom i młodzieży produktów, trudno dociec, istnieje na ten temat kilka różnych domniemań. Być może zaczęło się od żartu, którego trwanie miało skończyć się na którymś z wczesnych etapów, a na skutek rozmaitych zbiegów okoliczności przeskoczyło nawet zaporę, jaką powinna wyznaczać faza korekty. Faktem jest, że popularność tego akurat egzemplarza, mierzona osiąganą w serwisach aukcyjnych ceną, przewyższa popularność pospolitych sztuk ponad stukrotnie.
1. Karta numer 207 w wersji nieobyczajnej oraz poprawionej.
Mimo że większość kart jest łatwo osiągalna, zgromadzenie pełnej kolekcji wzorów stanowi pewne wyzwanie. Było ono i jest nadal podejmowane przez kolekcjonerów na całym świecie, choć sprostanie mu wymaga zaangażowania, tak środków finansowych, jak i czasu.
Uważny czytelnik niniejszego cyklu miał już okazję zorientować się, jak ekspansywnym zjawiskiem okazały się Gwiezdne wojny, nie będzie więc zapewne zdziwiony faktem, że w 1977 roku ruszyła produkcja powiązanych z nimi kolekcjonerskich kart Topps. Z jednorazową, sześcioletnią przerwą w latach 1984-1990, produkcja tych gadżetów trwa do dziś, a kolejne zestawy obrazków ukazują się każdego roku, niekiedy w kilku różnych seriach równocześnie. W latach dziewięćdziesiątych zmienił się jednak wygląd kart, które, zyskując nowoczesny sznyt i wysoką, zapewnioną przez rozwój stosowanych technologii jakość, utraciły pewien styl, który kolekcjonerzy wysoce sobie cenili. Jak pisze Stuart W. Wells III w swoim przewodniku po kolekcjonerskich gadżetach, ilość osób kolekcjonujących nowoczesne karty w porównaniu do tych, które zbierają kartoniki sprzed zmiany, jest znikoma4.
Pierwsza seria Toppsów Star Wars ukazała się w 1977 roku i nazywana jest przez kolekcjonerów niebieską, z uwagi na kolor ramki okalającej kadry z Epizodu IV5. Na pełen zestaw składało się wówczas sześćdziesiąt sześć kart oraz jedenaście naklejek ponieważ, zgodnie z przyjętą od początku przez firmę strategią, wydania kart filmowych Topps zazwyczaj składały się z takiej właśnie ilości wzorów, z nielicznymi wyjątkami, kiedy bywało ich 88. Jeżeli seria związana z danym obrazem okazywała się sukcesem wydawano kolejną, a że Gwiezdne wojny niewątpliwie sukcesem były, istnienie epizodu IV zaowocowało wydaniem aż pięciu różnych kompletów. Imperium kontratakuje zainspirowało trzy serie, a Powrót Jedi – dwie. Od czasu epizodu V pełen zestaw zdjęć z danej edycji nie obejmował już jednak 66, a 132 sztuki, wychodzi więc na to, że trzy komplety z The Empire Strickes Back zaowocowały istnieniem większej ilości kolorowych kartoników niż pięć zestawów z Nowej nadziei6.
2. Trzy przykładowe karty różnych serii.
Każde z wprowadzonych wówczas do sprzedaży opakowań kart zawierało siedem obrazków o rozmiarze 63 na 88 mm. Wraz z jedną naklejką oraz gumą do żucia były one zawinięte woskowany papier ozdobiony logo Star Wars i ilustracją – w przypadku pierwszej serii była to podobizną robota C-3PO.
Awers każdej z kart przedstawiał kolorowe zdjęcie z filmu, a na rewersie większości z nich znalazła się krótka informacja na temat fabuły obrazu (Story Summary) lub ciekawostka dotycząca sekretów jego tworzenia (Movie Facts). Odwrotna strona pozostałych sztuk przedstawiała obrazek, który stanowił część większej całości, jaką uzyskiwano, składając ze sobą rewersy pozostałych kart tego rodzaju. Można było tym sposobem stworzyć dwa większe obrazy – miniaturę plakatu Tima Hildebrandta, na którą składało się dwadzieścia osiem elementów oraz szesnastoczęściowy kadr, znany już z awersu karty numer 31, na którym przedstawiono Hana Solo i Chewbaccę za sterami Sokoła Millenium, a także dwóch pasażerów – Luka i Bena Kenobiego.
Wraz z premierą drugiej serii, zwanej czerwoną, wprowadzono nowy element, a mianowicie notkę: Actor’s Profile, która znalazła się na jedenastu kartach. Dostarczała ona kolekcjonerom nieco wiedzy na temat aktorów grających w filmie. Edycja ta także składała się 66 kart i jedenastu naklejek, których nie numerowano od początku, ale w taki sposób, aby zaznaczyć, że mamy do czynienia z kontynuacją serii – pierwszy egzemplarz miał więc numer 67, a ostatni – 132. Podobnie było z naklejkami, które oznaczono liczbami od 12 do 22. Tradycję tę kontynuowano w kolejnych edycjach: żółtej, zielonej i pomarańczowej. Ostatnia karta serii pomarańczowej nosi numer 330.
3. Reversy kart z kolekcji Gwiezdne wojny.
W roku 1980 rozpoczęto wydawanie Toppsów z filmu Imperium kontratakuje. Tym razem w opakowaniu, obok gumy do żucia, mieściło się 12 kolekcjonerskich kart. W edycji tej ukazały się tylko trzy serie, ale na każdy komplet – jak już wspomniałem – składały się sto trzydzieści dwa kartoniki, a także trzydzieści trzy naklejki. Na pierwszej karcie każdej z serii oprócz kadru związanego z Epizodem V znajdowała się informacja o tym, który to zestaw oraz ile sztuk składa się na pełną kolekcję. Na odwrocie obrazka figurowała krótka notka dotycząca treści filmu, np. na rewersie karty nr 1 z Imperium kontratakuje pojawił się opis „aktualnej” sytuacji politycznej w Galaktyce7. Egzemplarze o numerach 118 – 130 stanowią ciekawostkę, ponieważ zamiast zdjęć z filmu zaprezentowano na ich awersie reprodukcje rysunków Ralpha McQuarrie’go, nazwane przez wydawcę „kosmicznymi obrazami” (Space Paintings). Ich rewers dostarczał informacji na temat pracowników zatrudnionych przy realizacji filmu, a także o wybranych postaciach z Epizodu V. W roku 1983 ukazały się jeszcze dwie serie kart Topps, tym razem należące do edycji Powrót Jedi. W skład pierwszej z nich wchodziły 132 karty i 33 naklejki, a drugiej – 88 kart i 22 naklejki. W oferowanych na rynku opakowaniach mieściło się 10 toppsów. Obok stałych elementów znanych z produkowanych wcześniej wydań – takich jak układanki czy rozmaite informacje, znalazły się tu pytania quizowe sprawdzające wiedzę o realiach Odległej Galaktyki.
Obok wyżej wymienionych serii istniały także dwie znacznie krótsze – zaledwie po 15 egzemplarzy każda – składające się z zestawów nieco większych zdjęć o wymiarach 12,7 na 18,8 cm. Nosiły one wspólną nazwę The Empire Strikes Back Giant Photocards.
Karty Topps pobudzały wyobraźnię zbieraczy, prezentując wizerunki postaci, pojazdów i rozmaitych lokacji, a także – dzięki informacjom na rewersie – pozwalały zgromadzić, poszerzyć albo zweryfikować wiedzę na temat świata znanego z filmu. Dostarczały także rozrywki i emocji płynących z uczestnictwa w procesie gromadzenia trudnego do skompletowania zbioru. Pełne kolekcje, a niekiedy pojedyncze karty, stały się cennymi pamiątkami dla wielu hobbystów.
4. Opakowane, w które pakowano podstawowe zestawy serii pomarańczowej.
Firma Topps, choć dominowała na rynku kart kolekcjonerskich, nie była jedynym wydawcą tego rodzaju pamiątek. Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pojawiło się nieco innych produktów tego typu: Firma Wonder Bread wydała zestaw 16 kart, które dodawano do bochenków chleba, General Mils i Kellogs oferowały pakiety nalepek stanowiących niejadalny dodatek do płatków śniadaniowych, a Burger King dodawał do serwowanych posiłków trzyobrazkowe paski, które należało sobie samodzielnie porozcinać, aby uzyskać minikolekcję 36 pojedynczych zdjęć8. Już w roku 1977 komplet 256 naklejek wraz z albumem wypuściła na rynek firma Panini, znana także z naszego podwórka, gdzie w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zaproponowała polską wersję albumu poświęconego całej trylogii Lucasa.
Kolekcjonerskie karty zamykają przegląd najważniejszych elementów spośród tych, które w latach osiemdziesiątych wiązały się bezpośrednio ze zjawiskiem Star Wars na Zachodzie, a pośrednio wpływały na to, co wydarzyło się w tej dziedzinie u nas. Najważniejszy był sam fakt premiery filmu, który zapłodnił wyobraźnię milionów ludzi na całym świecie, bo efektem tego zapłodnienia okazała się eksplozja zainteresowania okołofilmowymi pamiątkami oraz chęć odnalezienia ludzi podobnie myślących i odczuwających, by dzielić z nimi pasję i poszerzać obszar ożywionego w wyobraźni świata. Na rynku pojawił się wysyp najróżniejszego rodzaju produktów, które stały się z czasem kolekcjonerskimi gadżetami, a ich wspólną cechę stanowił fakt, że widniały na nich podobizny bohaterów filmu, pojazdów lub przynajmniej logo Star Wars. Były to czapeczki, bluzy, rękawiczki, kurtki, bielizna, naszywki, nalepki, paski, biżuteria, krawaty, przypinki, pościele, skarbonki, produkty przemysłu papierniczego, książki, komiksy, albumy, kalendarze, kubki, talerze, maski, hełmy, gry planszowe, mechaniczne i elektroniczne, puzzle, breloczki, projektory przezroczy i przezrocza, plakaty, słodycze w odpowiednich opakowaniach lub kształtach, środki higieny, znaczki, modele do sklejania, obuwie, stylizowane meble, zegarki i zegary, torby, siatki, plecaki, płyty ze ścieżką dźwiękową, kasety ze słuchowiskiem, zabawki militarne (miecze i lasery), rowery, wrotki i tym podobne9.
Wyliczanka ta nie wyczerpuje listy dostępnych przedmiotów, pomysłowość twórców była bowiem nieograniczona. Najważniejszą wśród tego całego bogactwa rolę, z perspektywy badanego przez nas zagadnienia, zdają się odgrywać książki, komiksy i fanziny oraz kolekcjonerskie przedmioty w rodzaju plakatów, figurek czy omówionych w niniejszym rozdziale obrazków. Dlaczego? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba sprawdzić, jaki kształt przybrało badane przez nas zjawisko, po przeniknięciu przez „żelazna kurtynę”. Od następnego rozdziału, zaczniemy się przyglądać fenomenowi Star Wars w wersji ukształtowanej przez warunki panujące w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Najwyższy na to czas!
CDN.
Przypisy:
- Miliony dolarów za kolekcjonerskie karty sportowe Mundial to też okazja do inwestycji; „TVN 24 bis”, opublikowano 14 lipca 2014, [wizyta 07. 08. 2014], <http://tvn24bis.pl/informacje,187/miliony-dolarow-za-kolekcjonerskie-kartysportowe-mundial-to-tez-okazja-do-inwestycji,449622.html>.
- Większość przywołanych przeze mnie faktów dotyczących kart Topps przedstawiono pierwotnie w artykule Katarzyny Drabik stanowiącym najpełniejsze polskojęzyczne źródło wiedzy na ten temat; K. Drabik, Słów kilka o tym jak Topps Chewing Gum, Inc. podbiła serca fanów “Gwiezdnych wojen”, „Starwarsy. pl”, publikacja 07 lutego 2010, [wizyta 17. 02. 2018], <http://www.starwarsy.pl/opowiadania/rec_toppsy.htm>.
- W. III, Wells, The Galaxy’s Greatest Star Wars collectibles price guide 1999 edition, Norfolk, 1998, s. 197.
- Tamże, s 202.
- Patrz K. Drabik, Słów kilka…
- W. III, Wells, The Galaxy’s Greatest…, s.199.
- Drabik, Słów kilka…
- Tamże, s 198.
- Ogromną ilość wymienionych gadżetów przedstawiono w bogato ilustrowanym przewodniku autorstwa Stephena Sansweeta i T. Tumbusha, S. Sansweet, T. N. Tumbush, Tomart’s Guide to Worldwide Star Wars Collectibles, Dayton, Ohio, 1997
Ilustracje:
- K. Drabik, Słów kilka…; fot. Rob Heron.
- Tamże; fot. K. Drabik (karta niebieska); Rob Heron (karta pomarańczowa i żółta).
- Tamże; fot. K. Drabik.
- Tamże; fot. Andy Dukes.
Jakub Turkiewicz
Korekta: Anna Tess Gołębiowska