Spider-Man: No way home to bez wątpienia jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów tego roku. Z jednej strony przyjdzie nam poznać ciąg dalszy historii, która rozpoczęła się niespodziewanym cliffhangerem w części poprzedniej, z drugiej natomiast powrócą złoczyńcy, których mieliśmy okazję poznać w innych wersjach filmów o Człowieku Pająku. Jakby tego było mało, w filmie ważną rolę odegra Doktor Strange, a motyw multiwersum może konkretnie namieszać nie tylko w przyszłości Petera Parkera, ale w całym MCU.
Już od dawna krążyły plotki na temat tego, że w filmie zobaczymy Daredevila. Miałby się w niego wcielić ponownie Charlie Cox, którego mieliśmy okazję podziwiać w zrealizowanym przez platformę Netflix serialu. Co prawda sugerowano, że nie będzie to dokładnie to samo wcielenie bohatera, ale nie miało to znaczenia. Cox potrafił tak świetnie wczuć się w odgrywanego przez siebie antagonistę, że fani oczekiwali po prostu, że otrzyma kolejną szansę zmierzenia się z tą rolą.
Premiera pierwszego zwiastuna na nowo rozbudziła nadzieję na udział wspomnianego aktora w filmie. Wysnuta przez fanów teoria głosiła, że w jednej ze scen pojawiły się… ręce Charliego Coxa. Chodzi dokładnie o moment, gdy ktoś rzuca stos dokumentów na biurko do którego przykuty jest Peter Parker. Oczywiście bardzo szybko pojawiły się wyjaśnienia, że to jedna z postaci, która we wcześniejszym ujęciu wchodziła do gabinetu, ale niektórym to wyjaśnienie nie wystarczało.
Cox postanowił odnieść się do tego tematu i pewne kwestie sprostować. W udzielonym dla serwisu Comicbook.com wywiadzie wyraźnie stwierdził, że to nie jego ręce pojawiają się w zwiastunie. W innej rozmowie natomiast nie powiedział wprost, że w filmie się nie pojawi. Na zadane przez dziennikarza pytanie, odparł wymijająco: “wszyscy, w tym i ja, musimy poczekać i zobaczyć, co się wydarzy.”
Premiera filmu została zaplanowana na grudzień tego roku. W głównych rolach wystąpią: Tom Holland (Peter Parker/Spider-Man), Zendaya (MJ), Jacob Batalon (Ned), Jamie Foxx (Electro), Alfred Molina (Doctor Octopus) i Benedict Cumberbatch (Doktor Strange). Reżyseruje Jon Watts.