Minuty mijały niczym godziny, a mężczyzna zdawał sobie powoli sprawę z faktu, iż to nie jest sen. W jego umyśle zrodziła się panika. Nie pamiętał bowiem żadnych wydarzeń z poprzedniego dnia. Nie mógł się skupić, bowiem wszelkie jego myśli wędrowały do pięknej nieznajomej.
– Pragniesz jej – odezwał się kobiecy głos w jego myślach. Z początku cichy, z każdą następną chwilą nabierał wyrazu. Czyżby należał do tajemniczej kochanki?
– Tak – odparł. – Me myśli błądzą wokół niej od pierwszej chwili, gdy tylko ujrzałem ją w snach.
– Tyś nie godzien, odejdź!
– Nie odejdę póki jej nie ujrzę. Ten jeden raz, nim kraina wieczności zabierze mnie, a mój świat przykryje złoty dywan z gwiazd.
– Uparty jesteś! Dobrze więc, lecz nim nastanie czas, a siódma godzina wybije, odejdziesz precz i zapomnisz. Nie unikniesz tego śmiertelniku, niepisany ci bogów świat.
Drzwi komnaty uchyliły się. Mężczyzna zmrużył oczy, bowiem intensywne białe światło oślepiało go. Powoli rysowała się przed nim sylwetka kobiety w długiej, balowej sukni. Dopiero po chwili poznał, iż jest to ta, którą widywał w snach. Jej uszy zdobiły kryształowe kolczyki, długie rude włosy komponowały się z elegancką suknią.
– Jesteś piękna – powiedział. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, co zrobił. Kobieta uśmiechnęła się, nic jednak nie odpowiedziała. Zbliżyła się tylko, by po chwili pchnąć mężczyznę na łóżko. Nie wiedział, czego się spodziewać i mimo, iż widywał ją w snach, to jednak do tej pory nawet by nie śmiał przypuszczać, iż połączy ich coś więcej.
Kobieta najwyraźniej nie czuła żadnych oporów przed zbliżeniem. Jej dłoń wodziła odważnie w okolicach penisa mężczyzny, drugą wplotła w jego długie czarne włosy. Ten po chwili kompletnie jej uległ. Chciał ją pieścić, jednak jakaś przerażająca siła nie pozwalała mu na to. Dziwny rodzaj paraliżu uniemożliwiał jakikolwiek ruch. Ona natomiast pozwalała sobie na coraz więcej. Języczkiem wodziła po jego szyi, wsunęła dłoń pod koszulę, by po chwili zejść niżej i zabrać się za rozpinanie spodni.
– O tak! – Jęknął, gdy wzięła penisa do ust. Najpierw powoli, potem coraz bardziej zdecydowanie pieściła, spoglądając w oczy nieznajomego. Malowało się w nich pragnienie i żądza zaspokojenia. Podniecało to ją, starała się jednak nie dać tego po sobie poznać. Języczkiem doprowadzała mężczyznę do granic rozkoszy. Przestała jednak w momencie, gdy był blisko orgazmu. Przez chwilę wpatrywała się w niego z dziką rozkoszą w oczach, po czym usiadła na jego twardym penisie. Była wilgotna, wszedł w nią bez problemu. Tak bardzo chciał złapać ją za pośladki, ugniatać je. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z faktu, iż jego dłonie pieszczą rudą, nie był w stanie jednak nad nimi panować. To ona decydowała.
Zrzuciła z siebie suknię, jego oczom ukazało się piękne ciało kochanki. Dreszcz, który przeszył jego ciało sprawił, iż zdołał się wyrwać z tego dziwnego paraliżu. Spanikował, kobieta wyczuła to.
-Nie podoba ci się? – Zapytała. Miała naprawdę piękny i ciepły głos.
– Nie, ale… – Nie pozwoliła mu dokończyć. Jej usta przywarły do jego ust. Ich języki momentalnie splotły się w namiętnym pocałunku. Przestała, spoglądała na niego oddychając przy tym szybko.
– Weź mnie, chcę poczuć cię w sobie. Wiem, że tego pragniesz…
Tym razem to on nie pozwolił jej dokończyć. Przewrócił ja na plecy, po czym zaczął ugniatać jej piersi, całując przy tym po czyi, schodząc niżej. Zatrzymał się na jej brzuchu, czuł jak kobieta wplata dłonie w jego włosy, jak delikatnie, ale stanowczo pcha go niżej. Nie mógł się już doczekać momentu, gdy będzie spijał jej soczki. Zanurzył swój języczek, delikatnie nim poruszał, coraz szybciej, badając każdy fragment. Wszedł w nią dwoma palcami, jęknęła z rozkoszy, wijąc się przy tym, jak kotka, która prezentuje swe wdzięki. Powoli doprowadzał ja do coraz większej rozkoszy, z każdą chwilą była bliżej. Jej jęki przerodziły się w krzyki.
– Mrrruuu! – Zamruczała. Chwilę później jej ciało przeszył silny orgazm. Chciała, aby przestał, jednak nie zrobił tego. Pieścił ją coraz intensywniej, prawą dłonią chwycił swojego ciągle twardego penisa. Nawet się nie zorientowała, gdy wstrzymał pieszczoty. Poczuła dopiero, jak w nią wchodzi. Leżał na niej, trzymając jej ręce. Poruszał się w niej coraz intensywniej. Oddychała bardzo szybko, ich serca biły przez chwilę wspólnym rytmem. Już dłużej nie mógł wytrzymać. Objęła go nogami, aby nie przestawał… Tak, to już, już nie mógł dłużej wytrzymać. Sperma rozlała się w niej w momencie, gdy drewniany zegar zabił pierwszy raz. Spojrzał w jej oczy. Uśmiechnęła się do niego. Za chwile los rozdzieli ich drogi na zawsze, a jednak w głębi serca czuł, że to nie koniec. Kolejne uderzenie zegara, a po nim następne. Trzymał ją mocno, jakby dzięki temu miała wrócić z nim.
W końcu zegar wybił siódmy raz. Obudził się w swoim domu, w nudnym małym miasteczku. Komputer stał obok jego łóżka, na ścianie wisiały znajome plakaty.
– To tylko sen – pomyślał, czując przy tym pewien rodzaj smutku. Odwrócił się na drugi bok i wtedy to poczuł. Coś małego leżało na łóżku pod jego udem, sięgnął po to ręką. Był to kryształowy kolczyk…
CDN