***
Anioł o wypalonych skrzydłach
przysiadł na chwilę
na pogorzelisku świata
smutnym spojrzeniem
ogarnął zgliszcza
ruiny
niegdyś tętniące życiem
Jego płonące oczy
wypełniły się
krwawymi łzami
płynącymi prosto z serca
te krople jednak
nie ugasiły żaru
tlące się cierpienie
wsączyło truciznę w żyły
Anioł zamarł
pokonany rzeczywistością
wspominał chwile
własnej potęgi
która opuściła go
wraz z czarnymi lotkami skrzydeł
Teraz
nie miał już nic
samotny i zmiażdżony
mógł tylko patrzeć
na upadek
człowieczeństwa