“Rdza”
poczułam
dotyk chłodnych lotek
rdzawych
jak rdzewiejące gwoździe krzyża
którymi przebito Jego ręce
dwa tysiące lat temu
ale lotki
nie zardzewiały
z powodu nietrwałej stali
i upływu lat
już osiemnaście lat temu
były rude
gdy osłaniały mnie
w pierwszych dniach
na Jego świecie
nie pokryły się patyną
a czas nie osłabił ich
choć tak często pióra
zabarwione krwią
padały u mych stóp
mój Anioł Stróż
o skrzydłach koloru rdzy
która przebiła Jego nadgarstki