***
zdradliwy anioł
wyciągnął miecz
spojrzał na ostrze
nasycone trucizną
jadem
jego własnego wzroku
smukłym palcem
przeciągnął po ostrzu
zalśniła krew
przepełniając go
satysfakcją
podszedł
do opuszczonej
otulił skrzydłami
szepnął
kilka ciepłych słów
gdy wtuliła się
w jego ramiona
sięgnął
po broń
klinga
przecięła
młodą skórę
wtłaczając jad
wprost do krwi
dziewczyna
miała nadzieję
że odnalazła stróża
a anioł
śmiał się w ciemnościach