Od jakiej sytuacji wychodzi autor? Na tronie zasiada Wiśniowiecki, niezbyt udolny król, który nie potrafi sobie poradzić z konfliktem między malkontentami (Sobieski, Morsztyn, Prażmowski) a regalistami (Zamoyska, matka Wiśniewskiego i jego żona, Eleonora Habsburżanka). Na tle tych przepychanek rysuje się inne, o wiele groźniejsze widmo, jakim jest wojna przeciw Imperium Osmańskiemu. Francja próbuje ingerować w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej i osadzić na tronie swego kandydata, księcia de Longueville, w czym pomóc ma żona Sobieskiego, Maria Kazimiera i jej zaufana służka, Charlotte Mesire.
Siłą powieści Forysia jest barwne ukazanie obyczajów „przeciętnego zjadacza chleba” w trudach dnia codziennego. Zanim Charlotte dostała się na dwór Marysieńki, przeżyła naprawdę burzliwe chwile, podobna sytuacja dotyczy kozaka Bogusława Tynera. Nie wszyscy od razu trafili na służbę do szlacheckich posiadłości, niektórzy musieli dosłownie toczyć boje, by bronić racji lub by zwyczajnie uchować od śmierci. To nie tyle powieść historyczna, co pełny zwrotów i dynamiki utwór o starciach twardych i nieustępliwych charakterów, a także zręcznej i nieustannie prowadzonej manipulacji (głównie ze strony markizy d’Arquien).
Proza Forysia jest lekka i przystępna, pisarz w malowniczy sposób oddaje realia XVII wieku, a także wkłada w usta bohaterów delikatne aluzje odnoszące się zarówno do tamtego okresu, jak i czasów współczesnych czytelnikowi. W porównaniu ze standardową powieścią historyczną (na przykład książki Sienkiewicza czy Niemcewicza), autor wyeliminował archaizmy i kwiecistą mowę, która częstokroć ocierając się o patos, nie wnosi nic do fabuły i jedynie utrudnia odbiór dzieła.
Do czego mogę się przyczepić? Oprawy graficznej, ponieważ kojarzy mi się ona z pospolitym romansem, jaki można za parę złotych kupić w każdym kiosku. I na tym na szczęście kończą się konotacje z tanimi czytadłami, ponieważ występujące na łamach powieści kobiety to naprawdę silne i zadziorne babki, którym nie da się w kaszę dmuchać. To właśnie one wiodą prym, a mężczyźni okazują się tą słabszą płcią.
Bóg, honor, trucizna z pewnością zadowoliwszystkich maniaków powieści historycznych. Osobiście nie potrafiłam się zachwycić pozycją, ponieważ ciężko mi było rozróżnić fakty historyczne od zmyślonej fabuły, niemniej muszę uczciwie przyznać, iż to porządnie skonstruowana pod względem intrygi i przemyślana książka. Widać, że Foryś żywo pasjonuje się tamtym okresem, co doskonale przełożyło się na atrakcyjność utworu. A fakt, że dwulicowa i egoistyczna natura człowieka nie zmieniła się od wieków, tylko ułatwia realistycznie oddanie surowego klimatu walki o władzę w siedemnastowiecznej Polsce. Powieść warta swojej ceny i cennego czasu. Szczerze polecam.
Patrycja ‘Pattyczak’ Wołyńczuk
Korekta: Monika „Katriona” Doerre
dziękujemy Wydawnictwu Otwarte
Tytuł: Bóg, honor, trucizna
Autor: Robert Foryś
Cykl: Gambit Hetmański, tom I
Wydawnictwo: Otwarte
Data i miejsce wydania: 10 wrzesień 2014, Kraków
Liczba stron: 424
ISBN: 978-83-7515-301-9