Opowieść zaczyna się od dość trywialnej decyzji właściciela Kubatu, Kaja, który postanawia, że jest już wystarczająco duży, by nie spać z maskotką. Ten moment jest jednocześnie dla papugi początkiem drogi do prawdziwego domu, Zamku Czarnoksiężnika położonego za miastem. Jak zakończy się ta niezwykła podróż?
Pomijając oczywisty wątek drogi (ze wszelkimi jej przeciwnościami) do wspomnianego wyżej Zamku, najważniejsza część „Kubatu…” wydaje się zupełnie inna: to raczej „edukacyjna misja” pokazania, że przedmioty także mają duszę i każde porzucenie zabawki wymazuje pewną część wspomnień z nią związanych.
Problem jednak w tym, że ten dość istotny wątek stanowi niewielką część całego komiksu – został zepchnięty na margines przez mocno rozciągnięte sceny, które czasami po prostu zaczynają nudzić już mniej więcej w połowie (a przypomnijmy, że komiks nie jest zbyt długi). Do tego dochodzą też poważne błędy rysownika, Przemysława Surmy – momentami zdaje się on zapominać o „wielkości” poszczególnych bohaterów i zaczyna prawdziwą żonglerkę, nie mogąc zdecydować się na jeden konkretny rozmiar. Już dla starszego czytelnika jest to zabieg irytujący, a co dopiero mówić o dzieciach, do których skierowany jest przecież komiks.
Całość jest mocno kolorowa i odrobinę pastelowa – w sam raz dla dzieci, które docenią raczej prostą kolorystykę.
Z jednej strony dość ważne przesłanie dla najmłodszych, z drugiej strony poważne niedociągnięcia w rysunku, które odbiorcy wyłapią zapewne szybko – trudno jednoznacznie powiedzieć, który element ma większą wagę w komiksie dla dzieci. Owszem, jeśli przymknąć oko na pewne problemy, to nie jest to najgorsza propozycja, szczególnie dla najmłodszych czytelników. Jednak trzeba też poważnie zastanowić się, czy nie można znaleźć czegoś lepszego i bardziej dopracowanego.
Dawid “Fenrir” Wiktorski
Korekta: Matylda Zatorska
Tytuł: Kubatu. I tak nie uwierzysz
Autor: Autor
Projekt okładki: Jakub Syty, Przemysław Surna
Wydawca:
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2014
ISBN: 9788328102743
Oprawa: miękka