Muszę przyznać, iż w pewnym stopniu twórczość Clare okazała się pionierska na tle fantastycznych tytułów młodzieżowych, jakie można było znaleźć na polskim rynku wydawniczym. Kilka lat temu (dokładnie w 2009 roku), kiedy seria dopiero ujrzała światło dziennie, na półkach księgarń nie uraczyło się takich hitów jak Igrzyska śmierci, Niezgodna czy Więzień labiryntu. Autorka zaoferowała młodemu odbiorcy interesujące połączenie paranormal romance z powieścią przygodową, a to wszystko w wydaniu fantasy (co zresztą spotkało się z bardzo dobrym odbiorem wśród polskich czytelników). W przeciwieństwie do wymienionych tytułów, proza Clare ma pozytywne zakończenie, wszystko zostaje należycie wyjaśnione, potocznie mówiąc, „trzyma się kupy”, a książka nieustannie charakteryzuje się wysokim poziomem.
Szósty tom to tak naprawdę połączenie trzech serii: Diabelskich maszyn, Darów anioła i zbliżających się książek The Dark Artifictes, co znacznie wpłynęło na objętość dzieła. Spotkania różnorodnych bohaterów to literacki kąsek, puszczenie oczka do fanów twórczości Clare, którzy mogli sobie uzupełnić różne luki fabularne z poszczególnych części (dotyczy to zwłaszcza dziejów Tessy i Jema z Diabelskich maszyn).
Miasto niebiańskiego ognia to naprawdę zabójcza mieszanka czytelnicza. Czego w niej nie ma? Szalone zmiany akcji, niespodziewane zwroty fabularne, intrygi i oszustwa, kłamstwa i zdrady, a pośród tego wszystkiego przewijają się kolejne romanse między poszczególnymi bohaterami. To emocjonalny wulkan, który lada chwila wybuchnie. Czytając finałową pozycję, bardzo ciężko nie ocenić jej przez pryzmat pozostałych pięciu części. Wciągających, interesujących i pozostawiających czytelnika w napięciu po zakończeniu kolejnego tomu cyklu. Należą tu się autorce podziękowania, bowiem rzadko kto potrafi przez tyle lat poprowadzić tak dobrze serię, która nie tylko nie straciła na popularności, ale również doczekała się filmowej adaptacji.
Wobec najważniejszego wątku fabularnego mam parę zastrzeżeń. Może i było za słodko, zbyt ckliwie, sentymentalnie i przewidywalnie, niemniej należy mieć na uwadze, że to seria przeznaczona dla młodych czytelników, szukających w powieściach odskoczni od szarej rzeczywistości, gdzie prawdziwa miłość przezwycięża wszelkie przeszkody, źli bohaterowie zostają ukarani i wszystko dobrze się kończy. Chcecie łzawych dramatów i wiecznego cierpienia po utracie ukochanej osoby? W takim razie sięgnijcie po klasyczny melodramat, bowiem nie znajdziecie tego w Mieście niebiańskiego ognia.
Należy podkreślić starania wydawnictwa MAG, zadbali, aby ich produkt wyszedł w dwóch różnych szatach graficznych, dzięki czemu wydanie Darów anioła posiada jednolity wygląd mimo upływu tak wielu lat między publikacją poszczególnych części. Cieszę się, iż książka nie została sztucznie podzielona na dwa osobne woluminy, co jest ostatnio modne wśród wiodących polskich wydawców.
Podsumowując, Miasto niebiańskiego ognia to bardzo dobre zakończenie cyklu. Wszystkie wątki zostały wyjaśnione, autorka zaś pozwoliła sobie na przedstawienie zarzewia nowego konfliktu na potrzeby kolejnej serii. Powieści Clare nie trzeba nikomu rekomendować. Fani ochoczo sięgną po finalny tom, natomiast przeciwnicy takiej prozy nadal będą ją omijać szerokim łukiem. Jedno jest pewne – literacka przygoda z Nocnymi Łowcami w roli głównej wcale nie oznacza kresu. Coś się kończy, a coś zaczyna. Teraz nadejdzie czas Emmy i Julesa w The Dark Artifices w 2015 roku, kiedy to w Stanach Zjednoczonych ukaże się pierwszy tom.
Patrycja ‘Pattyczak’ Wołyńczuk
Korekta: Monika “Katriona” Doerre
dziękujemy Wydawnictwu MAG
Tytuł: Miasto niebiańskiego ognia
Autor: Cassandra Clare
Tytuł oryginalny: City of Heavenly Fire. The Mortal Instruments – Book Six
Serii:Dary anioła, tom 6
Tłumaczenie:Anna Reszka
Wydawnictwo: MAG
Data i miejsce wydania: 24.09.2014 Warszawa
Oprawa: miękka
Wydanie: I
Liczba stron: 702
ISBN: 978-83-7480-444-8