Kto podłożył żabie świnię? – takie hasło reklamowe słyszałam przynajmniej kilkanaście razy przed premierą filmu i po seansie okazało się, że doskonale oddaje ono fabułę. Kermit wraz z Muppetami zatrudnia menadżera Dominica, mającego zająć się organizacją ich tournée po Europie. Bohaterowie niespodziewanie zostają wplątani w międzynarodową aferę kryminalną, za którą stoi Constantin – najgroźniejsza żaba świata a zarazem sobowtór Kermita. Za artystami rusza Interpol i CIA, występy zaczynają przysparzać problemów, a na dodatek Piggy planuje ślub bez wiedzy pana młodego.
Tytuł tej recenzji to fragment piosenki otwierającej Muppety: Poza prawem. Są to niecałe trzy minuty bojkotu i żartów z hollywoodzkich sequeli – taka jest tradycja, szefowie chcą więcej, najwyższy czas ten kotlet odgrzać jeszcze raz. Sam utwór ma bardzo chwytliwą melodię, zabawny tekst, wpada w ucho. I tak naprawdę jest to jedyna zaleta tej produkcji. No może poza trzydziestosekundowym występem tanecznym Christopha Waltza. Chociaż w fabule nie ma nawiązań do pierwszej części i historia jest zupełnie nowym pomysłem Jamesa Bobina, brakuje w niej „tego czegoś”. „Tego czegoś” co miał The Muppet Show albo chociażby wcześniejsze filmy pełnometrażowe z udziałem kukiełek. Akcja w ogóle mnie nie porwała, momentami niemiłosiernie się dłużyła, a pod koniec zastanawiałam się już tylko, kiedy dojdzie do finału. Chociaż były wybuchy, była narcystyczna Piggy i byli dwaj zgryźliwi tetrycy, Statler i Waldorf, a więc w sumie wszystko po staremu, to całemu obrazowi zabrakło spójności. Przez to eksplozje dynamitu i bomb zniknęły gdzieś w tle, chociaż różowa świnka całymi godzinami mówiła o sobie nikt na to nie zwracał uwagi, a nieliczne komentarze staruszków umykały wśród reszty dialogów. Zabrakło magii i humoru, z których ci pluszowi artyści są znani.
Występy bohaterów nie epatowały już przepychem, kolorami i finezyjnymi dekoracjami – tak naprawdę show Gonza, Faziego, Zwierzaka czy Piggy nie różniło się od tych prezentowanych przez więźniów w syberyjskim łagrze. Oba były na podobnym poziomie – nudne, powierzchowne i niedopracowane. Jako widz miałam okazję zobaczyć jedynie wybiórcze fragmenty, a przecież cały sens Muppetów znajduje się właśnie w tańcach i śpiewach. Momenty, gdzie pojawiali się znani aktorzy ze świata show biznesu, są nielicznymi interesującymi fragmentami. Występ Chistopha Waltza podczas wizyty zespołu maskotek w Berlinie, chociaż liczył tylko trzydzieści sekund, to moja ulubiona części produkcji.
Całe szczęście, że muzyka pozostała na starym, dobrym poziomie, bo sam Waltz nie dałby rady uratować filmu. Jak wspominałam, piosenka we wstępie jest naprawdę przyjemna dla ucha, czego doskonały przykład stanowi fakt, iż cały czas nucę ją sobie pod nosem. Muppety orasz reszta bohaterów, czy to epizodycznych, czy drugoplanowych, jak na przykład więźniowie z łagru albo agent Interpolu, śpiewają też piosenkę kończącą i podsumowującą cały obraz. W trakcie produkcji pojawiają się oczywiście też i inne utwory – jeden nawet wykonany wspólnie z Celine Dion, idolką panny Piggy. Dzięki temu aspektowi nie mogę powiedzieć, aby Muppety: Poza prawem były kompletną klapą, chociaż brakowało mi szaleńczej zabawy, śpiewania i tańczenia podczas ich występów na tournée, które wydały się przy tym pominięte i zapomniane.
Ta produkcja ma niewiele wspólnego z The Muppet Show, praktycznie tylko głównych bohaterów, czyli same Muppety. Ciężko jest stworzyć coś mieszczącego się w starych, skonkretyzowanych ramach, należącego do klasycznego kanonu telewizji, ale jednocześnie nowoczesnego i świeżego. Jamesowi Bobinowi też się to niestety nie udało. Z Muppetami jest podobnie jak z Bondem – dla jednych niepowtarzalnym agentem 007 był i zawsze będzie Sean Connery, a inni bez problemu zaakceptują Daniela Craiga albo któregoś z jego poprzedników. Tutaj też wybór należy do widza, bo albo jest się zatwardziałym fanem The Muppet Show z dzieciństwa, albo Muppetów w ogóle i uzna się Poza prawem za coś oryginalnego i wartego spędzenia przy tym wieczoru. Jedno, co mogę powiedzieć na pewno to to, że powstały lepsze produkcje z tymi pacynkami w roli głównej.
Sylwia „PersilGold” Zazulak
Redakcja i korekta: Monika „Katriona” Doerre
sieci Cinema City
Oryginalny tytuł: Muppets Most Wanted
Gatunek: familijny, komedia, musical
Długość: 112 minut
Język: angielski
Reżyseria: James Bobin
Produkcja: Joe Roth
Scenariusz: James Bobin, Nicholas Stoller
Muzyka: Christophe Beck
Zdjęcia: Don Burgess
Scenografia: Eve Stewart
Montaż: James Thomas
Produkcja: USA
Data premiery: 21 marca 2014 (Polska) 20 marca 2014 (świat)
Opracowanie wersji polskiej: SDI MEDIA POLSKA
Reżyseria: Wojciech Paszkowski
Dialogi polskie: Jakub Wecsile
Obsada/ polski dubbing:
Ricky Gervais – Dominic Badguy (Radosław Pazura)
Ty Burrell – Jean Pierre Napoleon (Piotr Polk)
Tina Fey – Nadya (Agata Kulesza)