„Po apokalipsie” to antologia dziewięciu opowiadań, które łączy ze sobą jedno – główny motyw przewijający się przez wszystkie historie. Jak można się domyśleć po przeczytaniu tytułu, jest nim apokalipsa. W historiach McHugh ma ona zasięg zarówno lokalny, jak i globalny. Trzeba przyznać, że autorka w ciekawy sposób podeszła do wybranej przez siebie tematyki, pokazując jej różnorodność. Kataklizmy naturalne, bomby atomowe, zombie, śmiercionośne wirusy – to wszystko może stać się przyczyną zagłady cywilizacji. I choć sposobów na unicestwienie ludzkości pojawia się wiele to, przynajmniej w mojej ocenie, praktycznie nie czuć bijącej grozy towarzyszącej tego typu zagrożeniom, są one pozbawione atmosfery lęku, emocji, które przecież powinny się odzwierciedlać na stronach powieści, gdy mowa o wszelkiego rodzaju katastrofach.
Jakość historii znajdujących się w zbiorze jest bardzo nierówna: w porównaniu z kilkoma, dokładnie trzema, dobrymi opowiadaniami reszta okazuje się co najwyżej przeciętna. Do dzieł godnych uwagi należy chociażby „Naturalista”, w którym kryminaliści nie odbywają wyroków w więzieniach, tylko są transportowani do zamkniętych rezerwatów zombie, gdzie walczą o swoje przetrwanie. Jeden z internowanych zaczyna bliżej interesować się naturą nieumarłych: czym są i czy można nawiązać z nimi jakiś bliższy kontakt. Nie spotkałam się wcześniej z takim sposobem przedstawienia żywych trupów w literaturze. Z reguły poszukiwano jak najskuteczniejszego sposobu na eksterminację tych istot, nie metody na kontaktowanie się z nimi. W tej historii McHugh postawiła na alternatywne przedstawienie motywu zombie i wyszło jej to na plus. Ze względu na pomysł jest to, według mnie, jedno z lepszych i ciekawszych opowiadań w zbiorze.
Na uwagę zasługuje również tytułowe „Po apokalipsie”, którego fabuła koncentruje się na podróży przez terytorium Stanów Zjednoczonych matki i jej nastoletniej córki. W wyniku zamachów terrorystycznych z wykorzystaniem broni atomowej zostały one zmuszone, tak jak tysiące innych rodzin, do porzucenia swojego domu i poszukiwania nowego miejsca do życia. Uciekając przed skażeniem i promieniowaniem, dowiedziały się o bezpiecznych strefach znajdujących się gdzieś w Kanadzie i to właśnie tam się kierują. Choć w trakcie czytania wydawało mi się, że pomysł na fabułę jest mi już skądś znany, to z zaciekawieniem śledziłam losy obu bohaterek. Chęć przetrwania doskonałe łączy się z egoistyczną naturą ludzką, zmuszając do podejmowania drastycznych decyzji.
Ostatnim opowiadaniem, które zwróciło moją uwagę, było „Królestwo ślepców”, traktujące o świadomej maszynie, wróć, świadomym programie komputerowym. Pewnego dnia, z niewiadomych przyczyn, zaczyna on postępować według własnego widzimisię. Mimo iż czuwa nad nim zespół informatyków, to software samoistnie zmienia napisane komendy bądź nie stosuje się do nich. Powoduje to konsternację w gronie komputerowców, którzy usilnie próbują rozwiązać problem, tym bardziej że „usterki” powodowane przez program, są związane z siecią energetyczną kilku szpitali. Przyznam, że w tej historii na pierwszy rzut oka trudno dostrzec ślad jakiejkolwiek apokalipsy, przez co niezbyt pasuje ona tematyką do całego zbioru, lecz nie należy jej z tego powodu przekreślać. Choć całkiem sporo w niej terminologii komputerowej, według mnie niezbyt pasjonującej, to pomysł świadomego programu informatycznego, który swoim działaniem może stać się zaczątkiem mniejszej lub większej katastrofy, jest całkiem ciekawy i zastanawiający.
Jak wspominałam wcześniej, zbiór autorstwa McHugh zawiera również słabsze opowiadania, wśród nich najgorsze to „Wyprawa do Francji”. Traktuje ono o nagłym pragnieniu Amerykanów do podróży na Stary Kontynent, do kraju bagietek i beretów. Większość udaje się tam dzięki liniom lotniczym, lecz nie wszyscy, okazuje się, że istnieją ludzie, którzy potrafią latać. Nie wiadomo, co spowodowało wspomnianą „epidemię”, ba, nie zostało nawet powiedziane, czy jakiś kataklizm dotknął terytorium USA, i czy to on był powodem nagłej migracji ludności. Opowiadanie nic sobą nie reprezentuje, brak w nim głębszej treści. Pociesza jedynie fakt, że zajmuje raptem osiem stron, więc jego lektura jest szybka i łatwo można o nim zapomnieć.
Podobnie sprawa ma się z „Bezużytecznymi rzeczami”. Głównym bohaterem, a raczej bohaterką, historii jest żyjąca samotnie kobieta, utrzymująca się z produkcji lalek przypominających noworodki. Element apokalipsy stanowią niezwykle długie susze. Opowiadanie to jest najmniej fantastyczne ze wszystkich, świat w nim przedstawiony przypomina krajobraz po kryzysie ekonomicznym. Mimo ciekawego początku, „Bezużyteczne rzeczy” wydają mi się mocno niedopracowane, brak w nim puenty, z jego treści nic nie wynika. McHugh porusza w nim kilka wątków, lecz żadnego tak na dobrą sprawę nie kończy. Po lekturze tej historii zastanawiałam się, czy nie przeczytać jej jeszcze raz, bo może coś mi umknęło, może nie doczytałam jakiegoś jednego istotnego zdania?
Zastanawiam się, co sprawiło, że zbiór „Po apokalipsie” został uhonorowany aż trzema istotnymi nagrodami literackimi: Tiptree, Hugo i Locusem. Historie przedstawione w antologii, oprócz kilku wyjątków, nie wciągają czytelnika, nie pozostają długo w pamięci. Niektóre z nich wydają się wręcz nieprzemyślane i niedokończone. Przyznam jednak, że opowiadania zostały napisane przystępnym językiem, czyta się je dość szybko, również z tego powodu, iż nie są zbyt długie, wyjątek stanowi jedynie „Specjalna ekonomia”.
Podsumowując, „Po apokalipsie” to przeciętny zbiór opowiadań. O ile ich tematyka jest dzisiejszymi czasy jak najbardziej aktualna, tak o wiele gorzej wyszło autorce jej przedstawienie. Jakość historii nie trzyma jednego poziomu, obok kilku interesujących pomysłów pojawia się sporo gorszych, niedopracowanych lub też nie do końca przemyślanych. Zainteresowania bywają różne, zapewne części z odbiorców spodobają się zupełnie inne historie niż te, które wymieniłam w recenzji. A może komuś przypadną do gustu wszystkie? Taki urok antologii, z reguły każdy znajdzie w nich coś dla siebie.
Anka „Wiedźma” Chramęga
Korekta i redakcja: Monika „Katriona” Doerre
Tytuł: Po apokalipsie
Autor: Maureen F. McHugh
Tytuł oryginału: After the Apocalypsem
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 4 lutego 2014 r.
Ilość stron: 220
ISBN: 978-83-7674-115-4
Okładka: miękka ze skrzydełkami