Mężczyzna nie jest dobrym władcą. Co prawda związek z ukochaną Vin, najsilniejszą Zrodzoną z Mgły, zapewnił mu poparcie warstwy robotniczej, jednakże nieudolne rządy oraz widmo zbliżających się trzech armii wroga do stolicy Luthadel spędzają mu sen z powiek. Beznadziejną sytuację może pomóc uratować tytułowy artefakt, Studnia Wstąpienia, jednak najpierw trzeba go odnaleźć (o ile w ogóle istnieje), a następnie wykorzystać przeciwko antagonistom. I w tym momencie rozpoczyna się właściwa akcja powieści. W trakcie wypraw czytelnik spotyka starych towarzyszy znanych z pierwszego tomu (Clubs, Hamaen, Breez, Sazed), jak i nowe postacie, które po raz pierwszy pojawiają się na kartach utworu (Zane, Tindwyl oraz kolossy – nieznana rasa ogromnych i ciężkich do zabicia istot). Między słowami można także wyczytać swoisty żal i smutek, bowiem wszystkim protagonistom, gdzieś w głębi serca, niesamowicie brakuje Kelsiera, który stracił życie pod koniec wydarzeń z pierwszej części.
Tak naprawdę siła powieści Sandersona tkwi w zręcznie wykreowanej akcji. Co prawda jest ona miejscami przewidywalna, ale nieustannie, płynnie posuwa się do przodu i posiada z liczne zwroty akcji. Nie ma zbędnych przestoi, każdy bohater dźwiga ze sobą bagaż ciężkich doświadczeń i ma określoną rolę do spełnienia. Niestety miejscami zbyt długie monologi obejmujące zagadnienia polityczno-filozoficzne mogą być poczytane na minus pozycji, a także wątek miłosny między Vin a Elendem, który ciągnie się przez ponad połowę książki.
Największą wadą powieści jest jej zakończenie. Swoisty epilog niszczy dobre wrażenie z całości lektury, bowiem Studnia Wstąpienia to porządna powieść awanturnicza. Pełno w niej intryg, zwrotów akcji, walk, jednakże finał kładzie się cieniem na fabułę. Wyraźnie widać, ze autor zostawił sobie otwartą drogę do napisania kolejnego tomu.
Wobec Z mgły zrodzonego miałam jeden główny zarzut: sama kreacja świata przedstawionego pozostawiała wiele do życzenia. Tak naprawdę czytelnik miał do czynienia z high fantasy: rzeczywistość bardzo wiele się różniła od tej znanej z realiów średniowiecza,chociaż istniały podobne kasty społeczne i zasady obcowania z poszczególnymi przedstawicielami stanu. Z kolei w Studni Wstąpienia widać zauważalny postęp w deskrypcji fantastycznego uniwersum. Tym razem wszystko jest szare, smutne, pozbawione sensu, co pogłębia jedynie padający z nieba popiół. Swoisty egzystencjalizm prowadzi nieuchronnie do wszechobecnego nihilizmu, w którego pułapkę wpadają główni bohaterowie. Wszystkie ziemie Ostatniego Imperium nocami spowija tajemnicza mgła.
Ogromnym plusem okazało się oryginalne, znacznie szersze niż przedstawione w pierwszym tomie, ukazanie postaci Allomantów. Tutaj swoiste pojedynki między tymi niezwykłymi ludźmi ukazują, jak bardzo złożony i zawiły jest ich świat. Różny stopień zaawansowania i wtajemniczenia dobrze został ukazany na przykładzie Vin, która bierze udział w oszałamiających walkach i potyczkach.
Studnia Wstąpienia to sporych rozmiarów czytadło high fantasy. Może nie okazała się na tyle rewelacyjna, by zapaść w pamięć na dłuższy czas, ale jednak spełnia swoją najważniejszą funkcję – zapewnia wiele godzin wysokiej klasy rozrywki. Druga część nie odstępuje od tomu otwierającego cykl, jest równie dobra. Ci, którzy znają Z mgły zrodzonego zdecydowanie powinni sięgnąć po sandersonową kontynuację. Osoby czytające dużo literatury fantastycznej nie znajdą tu nic nowego, niemniej ciekawy system magii, wartka akcja i liczne zwroty fabularne gwarantują dobrą lekturę.
Patrycja ‘Pattyczak’ Wołyńczuk
Korekta: Monika „Katriona” Doerre
dziękujemy Wydawnictwu MAG
Tytuł: Studnia Wstąpienia
Autor: Brandon Sanderson
Tytuł oryginalny: The Well Of Ascension
Seria: Ostatnie Imperium, tom 2
Tłumaczenie:Anna Studniarek
Wydawnictwo: MAG
Data i miejsce wydania: 12.08.2015, Warszawa
Oprawa: twarda
Wydanie: II
Liczba stron: 800
ISBN: 978-83-7480-555-1