Akcja omawianej powieści rozgrywa się w Belorii na kilkaset lat przed narodzinami Wolhy Rednej. Ziemie te zamieszkują istoty nadprzyrodzone – elfy, krasnoludy, driady. Wśród nich znajduje się Szelena, wilkołaczyca nad wyraz dumna ze swojego pochodzenia, niezwykle uparta i nadpobudliwa. Wszystkie fantastyczne istoty starają się żyć w zgodzie z ludźmi, ale sytuacja staje się napięta, gdy mroczne stworzenia zaczynają pozwalać sobie na coraz więcej i grasować w pobliżu cywilizowanych osad, a więc miejsc, do których nie mają dostępu. Szelena, dbając o własne dobro, ale i z innych pobudek, postanawia połączyć siły ze swoim odwiecznym wrogiem – nekromantą Weresem. Do ich niezwykłego duetu dołączają wkrótce gapowaty uczeń maga, zwariowany smok oraz półelfie dziecko.
Razem z tytułowymi wiernymi wrogami tworzą oni istną mieszankę wybuchową charakterów: każdy członek drużyny zachowuje się zgoła inaczej i ma odmienne zdanie na temat misji, łączy ich jednak chęć rozwiązania narastającego problemu z równowagą sił dobra i zła. Takie sojusze nie zawiązują się ot tak, co jedynie wzmaga strach przed tym, co czeka wszystkie wolne istoty, jeśli nikt nie powstrzyma ciemnych sił przed opanowaniem Belorii. Szelena i jej nowi przyjaciele muszą stawić czoła nie tylko licznym niebezpieczeństwom czyhającym na ich drodze, ale i własnym uprzedzeniom, które mocno uprzykrzają wszystkim życie.
Swoje odczucia co do lektury Wiernych wrogów mogłabym wyrazić jednym słowem – euforia. Dawno nie miałam w rękach książki, która by mnie tak rozśmieszyła, że czytałabym wielokrotnie ten sam fragment tekstu, aby przedłużyć chwile beztroskiego śmiechu. Jednocześnie była to powieść tak wciągająca, że mogłabym zarzucić sen, potrzebę jedzenia i odwiedzania toalety, byle tylko czytać, czytać i czytać… W prozie Olgi Gromyko zakochałam się właściwie od razu, ale za każdą kolejną stroną to uczucie stawało się silniejsze dzięki wspaniale wykreowanym postaciom i światu przedstawionemu, które oczarowały mnie swoim niezwykłym pięknem. Zrozumiałam skąd wziął się ten ogólnopolski zachwyt nad twórczością autorki. Dopięta na ostatni guzik fabuła, wielowątkowość, wszechobecny humor to największe atuty dzieła białoruskiej pisarki.
Powieść jest dość obszerna, ale im dalej zagłębiałam się w tekst, tym bardziej pragnęłam, by słowom nie było końca. Któż nie lubi śmiać się do rozpuku, czytając zabawne dialogi bohaterów, których to z miejsca można pokochać za poczucie humoru i dystans? Chyba nie byłabym sobą, gdybym zaprzeczyła. Dla mnie największą zaletą Wiernych wrogów jest mimo wszystko Szelena. Jej wybuchowy temperament, zawziętość i odwaga w połączeniu z lekkomyślnością, ale też i troską o dobro przyjaciół, sprawiają, że wilkołaczyca to według mnie niedościgniony wzór najfajniejszych bohaterów książek. Lubię, gdy postać jest nietuzinkowa – z jednej strony egocentryczna, z drugiej niezwykle opiekuńcza i czuła na krzywdę innych. Szelena będzie odtąd zajmować szczególne miejsce w moim sercu – wiem, że to właśnie dla niej będę jak najczęściej powracać do książki opisującej jej niezwykłe przygody w towarzystwie maga Weresa i reszty ferajny.
Wierni wrogowie to genialnie napisana powieść fantasy i nie lada gratka dla fanów Wolhy Rednej. Zachwyca kreacją bohaterów, wizją świata przedstawionego, mnogością wątków i wyraźnie wyczuwalną w tekście nutką magii, której zwykle brakuje wielu książkom z tego samego gatunku. Ogromnie się cieszę, że po tylu latach wreszcie poznałam się na talencie Olgi Gromyko. Decyzja o przeczytaniu historii Szeleny była jedną z lepszych, jakie podjęłam w związku z byciem molem książkowym. Po stokroć polecam, nie można się zawieść!
Angelika Angie Wu Wawrzyniak
Korekta: Monika Katriona Doerre
Autor: Olga Gromyko
Tytuł oryginalny: Верные враги
Tytuł polski: Wierni wrogowie
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 12 maja 2014
ISBN: 9788361386438
Liczba stron: 650