W końcu jednak ciekawość zwyciężyła i Faery trafiła na dysk mojego komputera. Nadszedł czas, by skonfrontować obawy i nadzieje z rzeczywistością.
Po uruchomieniu gry powitały mnie cicha, całkiem przyjemna dla ucha muzyka oraz grafika w stonowanych, beżowych kolorach. Muszę przyznać, że wywarło to na mnie spore wrażenie. Patrząc na obraz wieży wyglądający jak narysowany na starym, poplamionym pergaminie, poczułem się, jakbym właśnie otwierał wiekowe, opasłe tomiszcze pełne baśni i legend.
Po chwili na urokliwym tle pojawiło się eleganckie menu i mogłem rozpocząć rozgrywkę. Na początek wybór i kreacja bohatera. Tutaj powróciły postacie znane z okładki – wróżka i elf. Twórcy pozostawili spore możliwości zmiany wyglądu wspomnianej pary: od koloru skóry poczynając, przez fryzurę i kolor włosów, aż po kształt twarzy i wielkość szpiczastych uszu. Po nadaniu bohaterowi imienia mogłem zatopić się w przygotowanej historii.
Fabuła nie przedstawia nic, czego nie znałby czytelnik fantastyki, jednak mam wrażenie, że wśród gier taka tematyka pojawia się po raz pierwszy. Jest to więc pewien powiew świeżości w rozrywce elektronicznej. We wstępie dowiadujemy się, że ludzie i baśniowe istoty niegdyś razem zamieszkiwały świat, jednak z biegiem czasu synowie Adama przestali wierzyć w magię i dawni przyjaciele trafili na karty mitów i legend. Fantastyczne stworzenia osiadły na peryferiach świata znanego człowiekowi i nie wtrącały się w jego sprawy. Magia jednak wciąż słabła i istnienie bytów z nią związanych znalazło się w niebezpieczeństwie.
I tutaj pojawia się wykreowany przez nas bohater. Jego rola jest niebagatelna – musi dowiedzieć się, dlaczego magia zanika i powstrzymać ten proces. W przeciwnym razie może być to koniec baśniowego świata. Niestety nasz heros spędził nieokreślony, lecz z całą pewnością długi czas uśpiony w czarodziejskim krysztale, przez co nie posiada żadnych wspomnień sprzed snu i wszystkiego będzie musiał się nauczyć od nowa.
Rozwój postaci jest o tyle ciekawy, że wraz z doświadczeniem nie zdobywa ona umiejętności, lecz zmienia i ulepsza własne ciało. Tak na przykład pierwszym wyborem odnośnie rozwoju jest rodzaj skrzydeł postaci. Możemy wybrać skrzydła ptaka, ważki lub motyla, powiązane odpowiednio z żywiołami powietrza, ognia oraz elektryczności. Nasza decyzja określa też część zdolności, które bohater będzie mógł posiąść wraz z kolejnymi poziomami.
Wpływ na ciało postaci nie ogranicza się tylko do skrzydeł. Z czasem będzie on mógł wybierać pomiędzy rozwojem baranich rogów, wszelakich czułków, ogonów, aur, tatuaży i wielu innych. Możliwości jest sporo i nasz heros po pewnym czasie może wyglądać naprawdę niesamowicie.
System rozwoju, choć niewątpliwie oryginalny i ciekawy, nie jest pozbawiony wad. Wybierając umiejętność nie wiemy, jakie inne zdolności dzięki temu odblokujemy, a jakie staną się dla nas niedostępne. Dodatkowo zabrakło dokładnego opisu modyfikacji i ich ulepszeń. Przykładowo bohater rozwijając u siebie dolną parę skrzydeł ważki nauczy się zaklęcia „Piekło”, którego opis informuje nas, że „wszyscy wrogowie cierpią piekielne katusze i mogą zostać podpaleni na dwie tury”. Nie dowiadujemy się jednak, jak wspomniane katusze przekładają się na obrażenia ani jaki efekt będzie miało wydanie na tę modyfikację kolejnego punktu umiejętności. Z tego powoduskrupulatne planowanie rozwoju postaci i obliczanie najlepszego przydziału zdobywanych punktów jest tutaj mocno utrudnione.
Jak widać główny bohater Faery jest wyjątkowy, lecz towarzysząca mu ferajna baśniowych stworów nie ustępuje mu w tej kwestii pola. Kompani herosa obdarzeni są ciekawą osobowością, przełamują schematy i zapadają w pamięć. Dobrymi przykładami są buntownicza wróżka Azielle (lub elf Aziel, zależnie od płci naszego bohatera) wiecznie kłócąca się z Oberonem, władcą Avalonu, troll pisarz Bert, okładający przeciwników po głowach napisanym własnoręcznie tomiszczem lub Grim, przedkładający towarzystwo zwierząt i owadów ponad kontakty z innymi mieszkańcami baśniowych krain.
Towarzysze nie są jednak naszemu herosowi całkowicie oddani. Możemy zyskać lub stracić ich zaufanie poprzez podejmowane przez nas decyzje, czy to w rozmowie, czy w działaniu. Dobre stosunki z kompanami zaowocują nie tylko nowymi umiejętnościami, lecz mogą nawet przerodzić się w romans.
Na swej drodze nasi bohaterowie spotkają całe zastępy magicznych stworzeń, takich jak gnomy, gobliny, satyry, syreny, dżiny czy nawet smoki. Gra czerpie z licznych mitologii i legend, splatając wszystko w zgrabną całość.
W trakcie poszukiwań rozwiązania problemów z magią zachwycą nas nie tylko spotkania z fantastycznymi istotami. Będziemy mieli również okazję zwiedzić różne legendarne miejsca. Przykładowo nasi bohaterowie będą wznosić się i szybować między gałęziami Yggdrasila czy w olinowaniu Latającego Holendra. Lokacje nie są duże, można je bez problemu objąć wzrokiem, lecz dobrze zagospodarowane. Nie ma tu ani kawałka zbędnej ziemi, która tylko przedłużałaby niepotrzebnie podróż.
Jednakże poznawanie baśniowych stworzeń czy odwiedzanie mistycznych miejsc to nie wszystko. Trudno wyobrazić sobie grę cRPG bez zadań do wykonania. W Faery misji jest sporo i mogą miło zaskoczyć fanów gatunku, bo nie polegają one na znanych z licznych produkcji schematach „zabij dwadzieścia beczkostworów” czy „przynieś dziesięć słojonogów”. Wykonując zadania w Legendach Avalonu często czujemy się, jakbyśmy grali w grę przygodową. Dodatkowo w znacznej większości przypadków możemy doprowadzić do rozwiązania na kilka sposobów, często bez stoczenia nawet jednej walki. Przykładowo chcąc przegonić osy z ich gniazda, możemy zaatakować bezpośrednio, przedrzeć się przez chmary wściekłych owadów i zabić królową, lub też zdecydować się na przygotowanie mikstury, która dymiąc i straszliwie śmierdząc przegoni nieproszonych gości.
Nawet jeśli będziemy podążali najbardziej pokojową ze ścieżek, nie zabraknie nam okazji do stanięcia w szranki z rozsianymi tu i ówdzie grupami przeciwników. Walki odbywają się w trybie turowym, każda postać zaś w swojej kolejce może wykonać tyle działań, ile ma punktów czynności. Czyli mając dwa takowe punkty możemy dwukrotnie wystrzelić z łuku, rzucić dwa proste zaklęcia lub jedno silniejsze, wymagające poświęcenia dwóch czynności, lecz rażące wszystkich wrogów na polu walki. Ten sposób przeprowadzania potyczek sprawdza się dobrze i przy odrobinie wprawy są one całkiem dynamiczne.
Warte wspomnienia i pogratulowania programistom jest też sterowanie. Jako że nasz bohater – jak i wszyscy jego towarzysze – potrafi latać, nie musimy się ograniczać do podróżowania po ziemi. Kontrolować fruwanie możemy nawet przy pomocy samej myszki i nieodmiennie sprawia to wiele frajdy. Dodatkowo opcja przyspieszonego lotu wyeliminowała znane z innych gier dłużące się bieganie z jednego końca mapy na drugi.
Skoro już wszystkie aspekty rozgrywki zostały poruszone, czas przyjrzeć się elementom bezpośrednio oddziałującym na nasze zmysły.
Zacznijmy od wzroku. Grafika gry jest nasycona baśniowością. Miejscami widoki naprawdę cieszą oczy, a wykreowane fantastyczne stwory potrafią przywołać uśmiech. Potwierdzeniem niech będą zamieszczone w tekście screeny.
Gorzej ma się sprawa z animacjami. Tych jest niestety boleśnie mało. Gdy rozmawiamy z jedną osobą, ta przy każdej kwestii wykonuje te same ruchy. Podobnie animacje ataków jednego rodzaju zawsze wyglądają identycznie. Po pewnym czasie robi się to trochę nużące.
Kolej na słuch. Muzyka w grze jest przyjemna, pasuje do klimatu i stanowi jak najbardziej dobrane tło dla przedstawionego świata.
Tutaj również jest jednak sprawa, która pozostawia rażąco negatywne wrażenie. Chodzi o wypowiedzi bohaterów… a raczej ich brak. Wszystkie dialogi są całkowicie nieme – nie pada ani jedno słowo, czy to z ust naszego herosa czy postaci niezależnych. Pozostaje nam czytanie napisów. Odpowiednie dopasowanie głosów do istot tak różnorodnych i barwnych jak te w Faery mogło być sporym atutem tej produkcji. Niestety, zamiast tego pozostaje niedopracowana luka.
Jaki jest ostateczny werdykt? Jeśli lubicie baśniowe klimaty i chcecie przyjemnie spędzić czas w towarzystwie mistycznych stworzeń, w otoczeniu legendarnych krain, będziecie tą grą zachwyceni. Wielu fanów fantastyki znajdzie tutaj coś dla siebie. „Faery – Legendy Avalonu” jest bardzo dobrym powrotem do klasyki fantasy, jednocześnie wnoszącym sporo nowych elementów. Szczerze polecam.
Wojciech “Woltus” Kłos
Tytuł: Faery – Legendy Avalonu
Tytuł oryginału: Faery – Legends of Avalon
Producent: Spiders
Wydawca: Focus Home Interactive
Ddystrybutor PL: Ubisoft
Światowa data premiery: 18 kwietnia 2011
Data wydania w Polsce: 18 kwietnia 2011
Wymagania wiekowe według PEGI: 12+
Platformy: PC, PS3, XBOX 360
Cena w dniu premiery: 69.90 zł