Na temat tej grupy przez lata narosło wiele mitów i legend. Skorzystał z nich Dan Brown, pisząc “Kod Leonarda da Vinci”, jak również scenarzyści serii Assassin’s Creed. Zagadnieniu temu przyjrzał się także angielski historyk, twórca monografii i powieści historycznych, Paul Doherty. Stworzył on cykl, którego pierwszy tom znajdzie uznanie w oczach miłośników historii. Prawdopodobnie tylko ich.
Bóg tak chce!
Rok pański 1095. Na synodzie we francuskim miasteczku Clermont papież Urban II wygłasza płomienne kazanie, roztaczając przed słuchaczami obraz rozlicznych nieszczęść okupowanej przez Turków Ziemi Świętej. Wzywa on do świętej wojny z wyznawcami fałszywego boga i odbicia z ich rąk wszystkich ważnych dla Chrześcijan miejsc.
Na reakcję nie trzeba długo czekać. Krzyż przyjmują wielcy panowie z Francji, Anglii, księstw Rzeszy i Włoch. Grupy zaprawionego w bojach rycerstwa, zbrojne hufce oraz gromady ogarniętych ogniem wiary prostych ludzi wędrują na wschód, w stronę Konstantynopola, przystanku na drodze do Świętego Miasta, Jeruzalem. Wśród nich znajdą się również członkowie przyszłego zakonu Templariuszy.
Powieść została oparta na opracowaniach i źródłach historycznych, takich jak “Aleksiada” Anny Komneny. Stąd w tekście można znaleźć bardzo dużo informacji na temat prawdziwych wydarzeń, na przykład starć między Grekami i krzyżowcami w czasie przemarszu przez tereny Bizancjum, czy też okrucieństw tych ostatnich po zajęciu Antiochii i Jerozolimy. Osoby obeznane z historią szybko odkryją, że autor dorzucił od siebie tylko tyle, ile potrzeba, uzupełniając białe plamy pozostawione przez kronikarzy. Uczynił to w sposób na tyle interesujący, a przede wszystkim spójny, że dopiero po zerknięciu do “Pierwszej krucjaty” Runcimana byłem w stanie powiedzieć, co jest faktem historycznym, a co pomysłem pisarza.
Pierwszy tom cyklu odnosi się do wydarzeń z lat 1095 – 1099, czyli od synodu w Clermont po zajęcie Jerozolimy. Opisywane są one z perspektywy Eleonory de Payens, siostry Hugona de Payens, jednego z przywódców wyprawy krzyżowej oraz założycieli zakonu Templariuszy. Zejście narracji na poziom pojedynczych osób pozwoliło tchnąć w wydarzenia historyczne trochę życia, uczynić je mniej anonimowymi, a przez to bardziej interesującymi. Są to jednak wciąż fakty, które można znaleźć na Wikipedii albo dowolnym podręczniku do historii ze szkoły średniej. W efekcie minimalne chociaż obeznanie z tematem sprawia, że fabuła staje się przewidywalna i tylko pojedyncze, dodane przez autora zwroty akcji ratują sytuację.
Krew, pot i łzy
Kto czytał monografie poświęcone pierwszej krucjacie, ten doskonale wie, jak okrutne potrafiły być obie strony i jak ciężkie warunki napotkali krzyżowcy w czasie swego przemarszu ku Jerozolimie. Paul Doherty nie omieszkał zawrzeć tego w swej historii. Rozkopywanie i okradanie grobów, wzajemne wydzieranie sobie wody i żywności, bezlitosna walka z niewiernymi, mordowanie ludności cywilnej, grabienie i palenie wiosek oraz akty kanibalizmu to tylko niektóre z opisywanych przez niego okropieństw. Autor odmalowuje wszystkie okrucieństwa i wypaczenia wypraw krzyżowych takimi, jakie były w rzeczywistości, by wspomnieć chociażby rzeź mieszkańców Antiochii.
Zadaje także kilka pytań obecnych od lat w dyskusjach historyków. Czy krucjaty były potrzebne? Stanowiły dowód olbrzymiej, zachodniej pobożności, nie zaś okazję do zbrojnej wyprawy pod płaszczykiem religii? Kto w niej uczestniczył, ludzie czystego serca? A może nastawieni na zysk bandyci? Jak wiele ze szczytnych ideałów udało się wcielić w życie, a ile zostało zignorowanych? Autor nie odpowiada na pytania wprost, ograniczając się do podsuwania czytelnikowi scen przedstawiających krzyżowców zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym świetle.
Księga z wieków średnich
Styl narracji jest bardzo podobny do tej ze średniowiecznych kronik, wliczając w to rozbudowane zdania, duże ilości przymiotników, liczne przykłady boskich interwencji, plotki bądź specyficzny sposób budowy dialogów. Zostało to jednak zrobione w taki sposób, że nieobeznani z tematem czytelnicy nie będą mieli problemów z lekturą (chociaż mogą narzekać na dość suche opisy), zaś interesujący się historią docenią zastosowaną przez autora stylizację. Niekiedy wykorzystano ją tak sprawnie, chociażby poprzez dobór słownictwa i porównań z epoki, że zastanawiałem się czy niektóre fragmenty nie zostały aby żywcem przepisane ze źródeł.
W tym jednak tkwi również spora wada powieści. Żyjący w wiekach średnich kronikarze sporo miejsca w swych dziełach poświęcali polityce, dziejom ważnych osób, religii albo bitwom, pozostawiając na boku przyziemne, zwyczajne sprawy. Z tego powodu czytelnik nie dowie się zbyt wiele na temat codziennego życia krzyżowców czy relacji wewnątrz obozu (nie licząc dowódców wyprawy. Światła zwrócone są głównie w stronę możnowładców, kapłanów oraz towarzyszy Eleonory. Całą resztę zepchnięto na daleki plan. Utożsamienie się z bohaterami krucjaty stanowi wyzwanie.
Ze świecą można również szukać dwóch rzeczy – akcji oraz psychologii postaci. Ta pierwsza, ze względu na stylistykę, niemal nie istnieje. Wyjątkiem są starcia zbrojne oraz kilka pojedynczych, ważnych dla fabuły wydarzeń. Cała reszta to, na zmianę, bardzo długie, a przy tym trudne w odbiorze dialogi oraz opisy kto, co, gdzie i kiedy zrobił. Jeśli czytelnik miał w dłoni dowolną kronikę, albo pamięta podręczniki do historii, to od razu dostrzeże negatywne podobieństwa.
Słabo wypadają także postacie. Wszystkie, za wyjątkiem kilku będących blisko Eleonory, są płaskie jak deska do prasowania, pojawiają się rzadko i najczęściej nie robią nic, co warto byłoby zapamiętać. Łatwo jest pomylić Rajmunda z Boemundem, Baldwinem i Robertem z Flandrii skoro pogłębienie psychologiczne tych postaci stoi na jedno nijakim poziomie. W efekcie krucjata składa się z klonów – wielkiego, bezosobowego tłumu oraz ledwo kilku osób, o których można powiedzieć coś więcej.
Zatem dla kogo?
W powieści odnajdą się przede wszystkim pasjonaci. Osoby, które kochają historię, interesują się wiekami średnimi oraz zakonami rycerskimi. Pozostali będą mieli problemy ze stylizacją “Templariusza” na średniowieczną kronikę, niemrawą akcją, płaskimi bohaterami oraz niewykorzystaniem wielu interesujących motywów. Nie jest to książka zła, tylko sprofilowana pod odpowiednią grupę ludzi i, jeśli do nich trafi, z pewnością znajdzie uznanie. Cała reszta może sobie odpuścić lekturę.
Łukasz „Salantor” Pilarski
Redakcja i korekta: Monika „Katriona” Doerre
dziękujemy wydawnictwu Bellona.
Autor: Paul Doherty
Tytuł: Templariusz
Tytuł oryginalny: The Templar
Tłumaczenie: Paulina Maksymowicz
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2011 r.
Miejsce wydania: Warszawa
Oprawa: Miękka
Projekt okładki: Anna Damasiewicz
ISBN: 9788311121102
Liczba stron: 344
Format: 125 x 195 mm
Cena: 29.90 zł