W tym samym czasie rozgoryczona po zniknięciu Barry’go Patty bierze wolne i wyrusza do Gwatemali, aby rozwiązać pewną sprawę sprzed lat, pakując się przy tym w niezłe kłopoty. Natomiast w Central City wybuchają antyprzebierańcowe protesty spowodowane ostatnimi wydarzeniami oraz faktem, że łotrzy, wyrwawszy się spod dowództwa Kapitana Chłoda, zaczynają korzystać z nieobecności szybkiego superbohatera…
Drugi tom serii o Flashu zawiera sporo wątków, jednakże czytając go, nie miałem wrażenia natłoku zdarzeń. Sama fabuła, pomimo skoków pomiędzy miejscami oraz kilku retrospekcji (chociaż tych jest trochę za dużo jak na mój gust), została bardzo zgrabnie poskładana w całość, zaś akcja trzyma w napięciu i odbiorca ma ten charakterystyczny odruch „jeszcze jednej strony, żeby zobaczyć, co będzie dalej”. Zasadniczo jedynym problemem jest fakt, że komiks tak szybko się kończy.
Pod względem artystycznym seria trzyma wysoki poziom. Projekty postaci są bardzo przyjemne dla oka, a użyta paleta barw raczej żywa i czytelnik nie wpadnie w depresję od samego patrzenia na rysunki. Tła są szczegółowe, ale równocześnie wystarczająco wyważone, żeby nie odrywać uwagi od akcji. Dynamiczne sceny zostały narysowane z odpowiednią pieczołowitością i nie miałem absolutnie żadnego problemu ze śledzeniem wydarzeń oraz z rozeznaniem się w sytuacji.
Kadry oraz dymki dialogowe rozmieszczono tak, że czytelnik może na pierwszy rzut oka rozróżnić, kto co mówi i zidentyfikować kolejność przedstawionych scen. Zatem także tutaj przyznaję komiksowi duży plus.
Kawał dobrej roboty wykonali także tłumacz oraz wydawca. Wszystko jest zrozumiałe, nie ma dziwnie brzmiących zdań czy wypowiedzi, nie dostrzegłem żadnych błędów ani literówek. Jedyną rzeczą, do jakiej mogę się tutaj przyczepić, są jak zwykle wybiórcze tłumaczenie nazw własnych. Mamy zatem Flasha, Trickstera i Central City, ale także Kapitana Chłoda, Lotną czy Władcę Luster. Robi się z tego niezły miszmasz.
Komiks został wydany w twardej oprawie, na kredowym papierze, więc nie ma na co narzekać. Ponadto, na końcu tomu znajduje się kilkanaście stron szkiców oraz rysunków koncepcyjnych, co jest niezłą gratką dla fanów oraz osób zainteresowanych komiksami od strony twórczej.
Podsumowując, drugi tom Flasha to spójna, dobrze poprowadzona historia, wysoki poziom artystyczny rysunków oraz porządne wydanie. Oczywiście ma pewne wady. Za szybko się kończy, do fabuły wpakowano trochę zbyt wiele retrospekcji, a tłumaczenie i nietłumaczenie nazw własnych to już stały punkt, który wytykam w swoich recenzjach. Niemniej „Rebelia łotrów” jest godnym polecenia rozwinięciem historii Flasha. Każdy, kto czytał pierwszy tom, powinien po nią sięgnąć. A co z innymi? Niech natychmiast przeczytają „Całą naprzód” i kontynuują lekturę!
Wojciech „Arry” Jakubowski
Korekta: Matylda Zatorska
dziękujemy wydawnictwu Egmont.
Tytuł: Flash – Rebelia łotrów, Tom 2
Tytuł oryginału: The Flash Volume 2: Rouges Revolution
Autorzy: Francis Manapul, Brian Buccellato
Rysunki: Francis Manapul
Wydawca: Egmont
Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2016
Liczba stron: 176
ISBN: 978-83-281-1699-3