„Necrosis. Przebudzenie” zawiera pięć opowiadań. Choć każde z nich przedstawia inną historię, łączącą je są motywy czarnej magii, a także wiedźm i czarnoksiężników ocalałych z dawnego pogromu. Nie da się ukryć, że świat przedstawiony przez Piekarę jest nieco podobny do tego, jaki stworzył w cyklu inkwizytorskim. Znów są tu tajemnice, pożądanie, brutalność, krew lejąca się strumieniami i magia, w swoim najmroczniejszym wydaniu. Jeśli ktoś tak jak ja pokochał przygody inkwizytora Mordimera Madderdina, nie powinien być rozczarowany tą pozycją.
Zbiory opowiadań mają to do siebie, że zawsze jakiś tekst jest lepszy od drugiego. Tak było też w tym przypadku. Mi najbardziej przypadło do gustu drugie opowiadanie – „Następny piękny dzień”, przedstawiające historię chłopca bitego i niekochanego przez rodziców, do którego wreszcie uśmiechnęło się szczęście. Tobias odkrył jaskinię przesyconą zapachem padliny, a w niej coś, a raczej kogoś, mogącego na zawsze odmienić jego los. Opowiadanie mi się spodobało, ale to jego zakończenie najbardziej zapadło mi w pamięć i zachwyciło. Historia Tobiasa zakończyła się dokładnie tak jak powinna – nieco mrocznie, choć jak najbardziej sprawiedliwie i szczęśliwie.
Nie miłosierdzie ani sympatia kierują moimi słowami. To tylko rozsądek , panie Tronheim. Gdyby rozsądek podpowiadał mi, że lepiej wykonasz zadanie, kiedy cię oślepię i wykastruję, już teraz byłbyś oślepiony i wykastrowany.
Najmniej natomiast podobało mi się ostatnie opowiadanie – „Czerwona mgła”. Jego główną bohaterką była piękna złodziejka Margot, niemogąca poradzić sobie ze swoimi seksualnymi pragnieniami. Dziewczyna i jej towarzysze otrzymali zlecenie, po którego wykonaniu mogliby na zawsze porzucić złodziejski fach i spełnić swoje najskrytsze marzenia. Nie przewidzieli jednak pewnych komplikacji nie z tego świata… Niestety, żądze Margot zwyciężyły nie tylko nad nią samą, ale i nad elementami fantastycznymi. Momentami miałam wrażenie, że czytam tekst erotyczny, a nie na to liczyłam. Wszystko to wyglądało tak, jakby Piekara od zawsze chciał stworzyć opowiadanie w takim stylu i tak się do tego przyłożył, że najwyraźniej na moment zapomniał o fantastycznej stronie.
Ogromną zaletą „Necrosis. Przebudzenie” jest różnorodność tekstów. Mamy tu losy niewidomej księżniczki i jej niani, biednego Tobiasa, rozpustnej Margot, arystokraty pragnącego zemsty na znienawidzonym rodzie oraz fałszywego egzorcysty, a zatem dla każdego coś dobrego. Za największą zaletę uważam fakt, że mimo tak różnej tematyki opowiadania luźno łączą się ze sobą. „Necrosis. Przebudzenie” figuruje jako pierwszy tom… serii, trylogii, dylogii? Nie wiadomo. Mam nadzieję, że kolejna część będzie równie dobra jak ta, i kto wie? Może w końcu opowiadania naprawdę się ze sobą połączą i otrzymamy jedną, spójną historię?
Uważajcie na pytania, które zadajecie, gdyż możecie usłyszeć odpowiedź
„Necrosis. Przebudzenie” mające swoją premierę 24 czerwca, to już drugie wydanie tego zbioru. Nad sensem takich rozwiązań można by długo rozprawiać. Ja jednak uważam, że w tym przypadku reedycja była dobrym rozwiązaniem. „Necrosis. Przebudzenie” z białą okładką zdecydowanie bardziej pasuje do nowych wydań pozostałych książek Piekary, a szczególnie do „Ani słowa prawdy”, mającego tę samą oprawę graficzną. Kto więc dba nie tylko o treść, ale i o wygląd książek na półce, powinien być zadowolony z nowej edycji tego zbioru.
Do „Necrosis. Przebudzenie” podchodziłam z dużą rezerwą. Choć pisarstwo Piekary darzę ogromną sympatią, nie oczekiwałam do tego zbioru cudów. Moja taktyka była chyba najlepszą z możliwych, bo dzięki niej uniknęłam rozczarowań. „Necrosis. Przebudzenie” oceniłabym jako zbiór trzymający poziom i ani trochę gorszy, ani lepszy od pozostałych książek tego autora. Fani cyklu inkwizytorskiego powinni być zadowoleni z jego lektury, a nawet znaleźć w nim namiastkę przygód naszego ukochanego inkwizytora, na których to kolejny tom przyjdzie nam czekać jeszcze długie miesiące. Kto zaś nie miał dotychczas styczności z twórczością Piekary, śmiało może zacząć swoją przygodę właśnie od „Necrosis. Przebudzenie”. Nie ma możliwości, żeby się zawiódł.
*Zamieszczone cytaty pochodzą z książki.
Patrycja „Ilussia” Ratajczak
Redakcja i korekta: Matylda Zatorska
Tytuł: Necrosis. Przebudzenie
Autor: Jacek Piekara
Wydawca: Fabryka słów
Tom: I
Projekt okładki:Paweł Zaręba
Ilustracja na okładce: Dominik Broniek
Data wydania: 24 czerwca 2016
Liczba stron: 347