Postaci Spider-Mana nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Bohater przez ostatnie lata nie mógł narzekać na brak popularności. Główna w tym zasługa ekranizacji jego przygód, a także późniejszego dołączenia do Marvel Cinematic Universe, w którym Peter Parker stanął ramię w ramię z Avengers i na długie lata zapisał się w pamięci fanów. Świat pajęczaka nie ogranicza się jednak do kina. Głównym nośnikiem jego przygód dalej pozostają komiksy, a niedawno, za sprawą Stefana Petrucha i wydawnictwa Insignis, Człowiek Pająk pojawił się także w naszym kraju na kartach powieści „Marvel: Spider-Man. Wiecznie młody”. Czy jednak nowa publikacja jest w stanie powtórzyć sukces wydanych już dwóch innych pozycji ze świata Marvela?
Aby dokładnie odpowiedzieć sobie na to pytanie musimy na chwilę cofnąć się w czasie, a konkretnie do lat sześćdziesiątych XX wieku. Wtedy to na rynku zadebiutowała seria „Stone Tablet Saga”, która stała się dla Petruchy inspiracją przy tworzeniu książkowej opowieści. Fabuła skupiała się na kamiennej tabliczce, która kryła w sobie pewną tajemnicę. Każdy, kto był w stanie odszyfrować zapisane na niej treści mógł wejść w posiadanie naprawdę cennego daru, jakim jest wieczna młodość (wątek z nią związany został także zaprezentowany w emitowanym w latach dziewięćdziesiątych w naszym kraju serialu animowanym o Spider-Manie). Nic zatem dziwnego, że posiąść ją pragnęli najbardziej zaciekli przeciwnicy naszego bohatera, w tym sam Kingpin.
Mamy zatem do czynienia z dość konkretnym zakorzenieniem głównego wątku w można by rzec klasycznej opowieści o Spider-Manie, a jednocześnie pewnego rodzaju remasterem, który umożliwia młodszemu pokoleniu zapoznanie się z tą dość jednak słabo rozpoznawalną w naszym kraju historią. Czy jednak taki zabieg jest w stanie się sprawdzić i zaciekawić odbiorcę? Zdecydowanie tak!
Peter Parker, którego losy mamy okazję śledzić, nie ma łatwego życia. Stara się godzić swoją bohaterską tożsamość z życiem prywatnym, jednak praktycznie nic nie idzie po jego myśli. Ciocia May jest umierająca, nie układa mu się z Gwen Stacy, a jakby tego było mało, zostaje wplątany w konflikt pomiędzy Kingpinem, a organizacją Maggia zrzeszającą grupy przestępcze, której przewodzi niejaki Silvermane.
Można śmiało rzec, że śledzimy losy młodego człowieka, który ma na swoich barkach zdecydowanie więcej problemów niż jego rówieśnicy. Przyznam, że początkowo trochę mnie to odrzucało, gdyż odczuwam delikatny przesyt historiami w których od samego początku pokazuje się, że bohater ma naprawdę pod górkę. W tym jednak wypadku od razu brałam poprawkę na taki obrót spraw i być może dzięki temu nie odczułam by w trakcie lektury coś mi zgrzytało.
Petrucha postawił przed sobą trudne zadanie. Przerabianie istniejących już historii jest o tyle ryzykowne, że zawsze znajdą się osoby, dla których materiał źródłowy stanowi niedościgniony wzór. Ciężko mi ocenić jak bardzo zmodyfikował znaną z kart komiksu historię, gdyż sama nie miałam okazji jej dokładnie prześledzić, jednak wczytując się w tekst powieści odniosłam wrażenie, że autor bardzo swobodnie operuje w środowisku superbohaterów. Dało się to odczuć zwłaszcza pod względem lekkości z jaką opisywał wydarzenia, a także zachowania poszczególnych bohaterów.
Warto bowiem zwrócić uwagę na to, że pojawiające się na kartach książki postaci nie są jedynie bezwartościowym tłem, które ma jakoś ubarwić przygody głównego bohatera. Owszem, Peter Parker wiedzie w tej historii prym, jednak także jego przeciwnikom poświecono nieco uwagi. W tym wszystkim ważnym wydaje się zwłaszcza wątek Kingpina, który jest tak naprawdę bardzo trudną do zaprezentowania postacią. Wystarczy choćby wspomnieć, że jego historia pełna jest tragedii, które wpłynęły na rozwój złoczyńcy. Motyw relacji z żoną Vanessą także odgrywa istotną rolę w ukazaniu stojących za nim motywacji. Petrucha o tym wszystkim pamiętał, zawarł w swojej historii sporo odniesień do prywatnego życia kryminalisty i tym samym nadał mu odpowiedniego charakteru.
Pewną wadą dla mnie było niestety tempo z jakim rozwijała się historia. Jestem raczej zwolenniczką bardziej dynamicznej akcji, która sprawia, że ciężko się od lektury oderwać. W tym wypadku – może z racji tego, że historia jest zdecydowanie bardziej kameralna niż ta zaprezentowana we wcześniejszych wydanych w naszym kraju pozycjach – czułam nieco mniejsze zaangażowanie w historię. Warto jednak nadmienić, że w ostatecznych rozrachunku nie uważam bym z tego powodu cokolwiek straciła.
„Spider-Man. Wiecznie młody” to pozycja, która powinna zadowolić każdego fana przygód pajęczaka. Dobrze zarysowana historia wzbogacona tym, co najbardziej cenimy w naszym ścianołazie sprawia, że losy Petera Parkera śledzi się z wielką uwagą. Gdyby tylko nieco przyśpieszyć akcję byłaby to dla mnie pozycją prawie idealna. Bez tego natomiast jest to historia z którą po prostu naprawdę warto się zapoznać.
Natalia Andariel Andrzejczak
Korekta: Adam Gotan Kmieciak
Za egzemplarz recenzencki dziękujemy wydawnictwu Insignis
Tytuł: Spider-Man. Wiecznie młody
Autor: Stefan Petrucha
Przekład: Tomasz Macios
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 04.09.2019 r.
Oprawa: miękka
Liczba stron: 352
Format: 140×210 mm
ISBN: 978-83-66360-08-2
Cena: 39,99 zł