Odległa galaktyka po Przebudzeniu Mocy to cała masa świeżych kart, nieopowiedzianych historii, nowy start dla uniwersum, które trochę zapadało się pod ciężarem szczegółowych informacji na temat każdej czwartoplanowej postaci, każdego droida, każdego szturmowca – zwłaszcza kiedy często te opowieści przeczyły sobie nawzajem i były radośnie ignorowane przez filmowców.
Nowy, otwarty kanon ze sprawującą pieczę nad wiernością kanonowi Star Wars Story Group napawa nadzieją. A jednak trochę żal Expanded Universe – teraz pod nową nazwą „Legend”, historii już alternatywnych, bez miejsca w oficjalnym kanonie, ale nadal mających specjalne miejsce w sercach fanów.
Kilka z tych zagubionych odłamków znalazło się we właśnie wydanym przez Egmont zbiorku „Star Wars Najlepsze Opowieści” – kontynuują one silną tradycję EU do zagłębiania się w dzieje trzeciego szturmowca od lewej i piątego bywalca Kantyny od prawej. Opowieści były zawsze jednymi z moich ulubionych historii w serii książek i komiksów. Z jednej strony dodawały głębi nieco baśniowemu światu filmów, z drugiej pozwalały twórcom pobawić się zarówno gatunkiem, jak i punktem widzenia. „Najlepsze opowieści” zbierają bardzo zróżnicowane opowiadania pod jednym szyldem, łącząc uznanych twórców i debiutantów, humor i tragedię, erę po Bitwie o Endor z czasami Starej Republiki.
Efekt jest, jak zapewne można przewidzieć, niejednorodny. Opinia na temat poszczególnych opowieści będzie zapewne bardzo subiektywna i każdy fan może wybrać całkiem inną historię jako tę faktycznie najlepszą.
„Apokalipsa na Endorze” to zgrabny pastisz filmów wojennych, szczególnie „Czasu Apokalipsy”, pokazujący Ewoki jako straszliwą zmorę szturmowców. Uzupełnia się świetnie z „Żołnierzem Gartha Ennisa”, personalną narracją jednego ze szturmowców, który pewnego feralnego dnia bierze udział w abordażu na Tantive IV i z „Rozbitkami” Lucasa Marangona. Te trzy opowieści chyba najlepiej wyrażają ideę tomu– historii z pogranicza tych, które znamy z filmów, uzupełniających nasz obraz świata, pogłębiających zrozumienie, nadających scenom, które dobrze znamy, całkiem nowe znaczenie.
Zupełnie innym typem opowieści są „Narodziny Gwiazdy Śmierci” – z pozoru podobny zamysł przybiera formę czystej komedii rodem z komiksowych stripów. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że koncepcja ostatecznej broni Imperium raczej nie wyglądała w ten sposób, ale z drugiej strony, obraz Tarkina na herbatce u Imperatora jest w pewien sposób naprawdę uroczy. Trudno jednak wyobrazić sobie uznanie tej historii za część kanonu – chociaż kto wie, Rogue One może jeszcze pójść w naprawdę zaskakującą stronę.
Nie zabrakło opowieści z zamierzchłych czasów Starej Republiki. Chris Avellone sięga po postać Dartha Nihilusa w komiksie, który zapewne spodoba się fanom KotORa, a Joshua Ortega przedstawia historię trzech rycerzy Jedi wyruszających z ważną misją. Ta druga opowieść, Cienie i Światło, wydaje się być jedną z najsłabszych w zbiorze, próbującą opowiedzieć historię o wiele za szybko, z umykającymi motywacjami postaci i konfliktami, które zostają tylko lekko zarysowane. Trudno powiedzieć, czy postaci są po prostu jednowymiarowe, czy może zabrakło miejsca i czasu na rozwinięcie ciekawych osobowości gdyby Ortega miał kilka(dziesiąt) stron więcej do dyspozycji.
Uzupełniające zbiór historie, „Hoth, Raczej Ciemność Widoma”, i „Incydent na Stacji Horn”, sięgają do skrajnie różnych gatunków. Pierwsza to coś na kształt miniaturki „National Geographic”, dwustronicowa impresja na temat chwili. „Raczej Ciemność…” nawiązuje do science fiction i horroru, a „Incydent” to galaktyczny western w pełnym tego słowa znaczeniu.
Spore zróżnicowanie opowieści sprawi, że każdy fan może znaleźć coś dla siebie, ale z drugiej strony szybkie zmiany klimatu i gatunku powodują, że tomik trudno się czyta jednym ciągiem. Osobiście wolę zbiory tematyczne, z „Opowieściami z Kantyny” na czele, gdzie historie uzupełniały się nawzajem, budując skomplikowaną sieć połączeń i nadając znanej scenie zupełnie nowych wymiarów. Warto jednak sięgnąć do Legend dla okruchów uniwersum, które już nie wróci w tej samej postaci – chociaż kto wie, które z jego elementów staną się inspiracją dla nowego pokolenia twórców. Słyszeliście już, że powraca Thrawn?
Joanna “Noelia” Kucharska
Korekta: Matylda Zatorska
wydawnictwu Egmont Polska
Tytuł: Star Wars. Legendy
Autorzy: John Ostrander, Haden Blackman, Alexander Freed
Tytuł oryginalny: Star Wars. Legends
Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Egmont Polska
Data wydania: 2016
Liczba stron: 120
ISBN: 978-83-281-1064-9