W piątej części serii Pax, zatytułowanej „Upiór”, nie chodzi co prawda o Krwawą Mary, jednak pojawia się bardzo podobny mechanizm. Troje dzieci bawi się w ciemnej łazience w Czarną Damę. Żeby to zrobić, powtarzają trzy razy słowa: „Czarna Damo – ukaż się!”. Traktują wszystko jako formę rozrywki, lecz, jak to zwykle w książkach bywa, mają pecha i rzeczywiście przywołują coś z innego świata. W dodatku nie jedną, a aż trzy istoty. Krótko po tej zabawie w Mariefred zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które zatrzymać muszą Alrik i Viggo.
Autorki, jak w poprzednich częściach, łączą w jednej powieści kilka wątków. Zamykają ten z poprzedniego tomu, wprowadzają główny i kończą książkę cliffhangerem. Jest to dobry sposób na podtrzymanie napięcia i rozbudzenie ciekawości czytelnika, ale po jakimś czasie staje się denerwujący. Szczególnie, gdy pomyśli się, jak cienkie są książki z tej serii. Taka wielość nowych zagadnień powinna zostać szczegółowiej opisana, a na rozwiązanie poszczególnych zagadek należałoby poświęcić więcej miejsca. Wtedy urywanie wątków na końcu tomu nie byłoby konieczne, aby zachęcić odbiorcę do lektury kolejnej części.
Przy okazji recenzowania pierwszego tomu serii Pax pozwoliłam sobie na porównanie jej do cyklu o przygodach Harry’ego Pottera. Zastanawiałam się, na ile wydawnictwo ma nadzieję na podobny sukces. Teraz mogę już powiedzieć, że niestety poziom tych tytułów znacznie się różni. Na niekorzyść dla skandynawskiej serii. Obie co prawda kierowane są do młodego odbiorcy, jednak odnoszę wrażenie, że Åsa Larsson i Ingela Korsell trochę nie wierzą w inteligencję swoich czytelników, a przez to stawiają na zbyt łatwe i oczywiste rozwiązania. A przewidywalność, jak wiadomo, nigdy nie stanowi atutu . Liczyłam na znaczny rozwój głównych bohaterów, na ich coraz bardziej widoczną dojrzałość i przenikliwość, ale skończyłam właśnie piąty tom cyklu i z rozczarowaniem stwierdzam, że progres jest nikły. Rozumiem oczywiście, że akcja rozgrywa się w krótszym przedziale czasowym niż w przypadku Pottera, jednak nawet w takim wypadku protagoniści muszą się przecież zmieniać, wyciągać wnioski ze swoich poprzednich działań. Czytelnik powinien mieć możliwość obserwowania, jak wydarzenia z przeszłości wpływają na ich wybory.
Na koniec wspomnę jeszcze o języku, jakim posługują się bohaterowie. Na początku mojej przygody z tą serią myślałam, że nie powinien on być zbyt zawiły, jeśli grupą docelową jest młodzież. Teraz jednak wydaje mi się on całkowicie nieliteracki i aż za bardzo podwórkowy. Protagoniści wymyślają dziwne skróty, których nie miałabym szans rozwinąć, gdyby nie podpowiedzi w nawiasach. Mówią w sposób prosty, ale czasem można odnieść wrażenie, że wręcz prostacki. Trudno mi stwierdzić, czy wina leży po stronie autorek, czy może polskiego tłumaczenia. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach stylistyka języka się poprawi.
To prawda, że w tej recenzji wytykam głównie słabe strony serii Pax. Tak jak w poprzednich, muszę jednak przyznać, że powieści czyta się bardzo szybko, być może ze względu na czas teraźniejszy, używany przez autorki. Ilustracje ciągle stanowią bardzo mocny punkt tych książek i są ciekawym dodatkiem do lektury. Szkoda, żeby potencjał, jaki kryje się w pomysłach Larsson i Korsell, zmarnował się przez niedociągnięcia językowe. Mam nadzieję, że pisarski popracują nad rozwojem bohaterów i z chęcią przeczytam kolejny tom, by się o tym przekonać.
Joanna „Sachmet” Posorska
Redakcja i korekta: Monika „Katriona” Doerre
Tytuł: Upiór
Autor: Asa Larsson, Ingela Korsell
Tytuł oryginalny: Gasten
Tłumaczenie: Magdalena Landowska
Wydawca: Media Rodzina
Cykl: Pax
Tom: 5
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 2016
Liczba stron: 216
ISBN: 978-83-8008-196-3