“pieśń”
nie rozbudzajcie ukochanej
póki nie zechce sama
spłonąć w chciwych ramionach
od żaru pocałunków
niech śni
i myśli
że to wszystko
jest poza nią
ogłuszający zapach
i urywany oddech
i szept przy uchu
i dotyk spragnionych warg
po co ma wiedzieć
że otworzy oczy
otoczona ramieniem
silnym i pragnącym
nie zna jeszcze
nagiego ciała
dzikich myśli
zmrużonych oczu
kiedyś i dla niej
przyjdzie czas
chciwych ramion
żaru pocałunków
nie rozbudzajcie ukochanej
póki nie zechce sama
na samospalenie
musi przyjść czas
inaczej zostawi blizny