***
rozpadła się
moja prywatna klatka
najdoskonalsze łańcuchy
które rozkwitły
bujnymi pędami
gdy zasadziłeś je
w moim umyśle
bluszcz oplótł powieki
wsączył truciznę w serce
po mistrzowsku
uprawiałeś moje myśli
każdą cegłę mej świadomości
osobiście pokryłeś cementem
wylałeś fundamenty
na niepewności
i wyburzyłeś
zbędne ścianki
dopilnowałeś każdej usterki
doskonały konstruktorze
każdą ranę
mojego ciała
zaszyłeś grubymi nićmi
dopieściłeś blizny
splotłeś z nich
autostradę
po której mogłeś kroczyć
pewnie
bez ryzyka
byłeś prawdziwym mistrzem
niedocenionym
przez wszystkich
ale nie mnie
rozkwitałeś bujnie
pod mymi powiekami
i w zapachu
moich włosów
przywłaszczyłeś sobie mnie
by znaleźć oparcie
uznanie
byłeś prawdziwym mistrzem
a małgorzata zwariowała wraz z Tobą
rozpadła się
moja prywatna klatka
najdoskonalsze łańcuchy
którymi były Twe słowa
wydzielane mi
niczym najcenniejsza nauka
moja prywatna klatka
którą był Twój zapach
moja prywatka klatka
którą byłeś Ty
małgorzata bezosobowa
pozbawiona mistrza
nie umarła