Przez Polskę przetoczył się dziki gon. Zespół Percival w towarzystwie aktorów z teatru Avatar odwiedził piętnaście miast, by promować album Dziki Gon, będący jednocześnie ścieżką dźwiękową do trzeciej części gry Wiedźmin. Percival dotarł również do Bydgoszczy, słynnego miasta-sypialni, by obudzić z marazmu jego mieszkańców.

Od koncertów w klubach koncerty w Filharmonii Pomorskiej różnią się podniosłością wydarzenia. Przejawia się ona tym, że zamiast spijać piwo pod sceną i kiwać się w rytm muzyki, fani, umundurowani w garnitury i suknie, rozsiadają się na fotelach i chłoną dźwięki, szepcząc między sobą lub też, co częstsze, w ogóle się nie odzywając. Być może w Filharmonii Pomorskiej pojawili się tacy, którzy nie mają pojęcia, że Percival gościł już niejednokrotnie w Bydgoszczy, prezentując swoje mroczniejsze metalowe oblicze na zupełnie innej scenie. Prawdą jest, że wiele osób poznało twórczość zespołu dopiero przy kontakcie z grą Wiedźmin.

Fakt, że podczas trasy koncertowej artyści promowali muzykę z gry nie odbił się bez echa na samym koncercie, podczas którego CD Project RED migał do widzów z telebimu urywkami z gry. I nie jest to dodatek wizualny, służący wyłącznie promocji przygód Białowłosego. Nie, przebieg koncertu został gruntownie przemyślany, a szczyt synchronizacji muzycy z obrazem osiągnęli podczas utworu Priscilla’s Song. Ale to nie CD Project RED był wisienką na torcie. Największą ciekawostką okazali się aktorzy z teatru Avatar, którzy krążyli pomiędzy muzykami a widownią, hipnotyzując grą ciała.

Wartość koncertu to nie tylko pomysł, ale jego znakomite wykonanie. Aktorzy teatru Avatar, ubrani w stroje z czasów wczesnego średniowiecza, w duecie z muzyką folkową wciągnęli widzów w świat legend i baśni. W wiecznym ruchu, ulotni i nieuchwytni fascynowali. Sam Percival po prostu wgniatał w fotel. Umiejętność, z jaką muzycy posługiwali się instrumentami, wprawiła mnie w podziw. Muzykę folkową zawsze wyśmienicie słucha się na żywo, rzadko jednak zdarza się zespół, który robi to tak swobodnie i odważnie jak Percival. Fenomen zespołu w dużej mierze tkwi w wokalu pań. Charyzmatyczne śpiewy, odległe od mdłych ballad powodują, że w słuchaczach gotuje się krew. Na koncercie fani mieli okazję usłyszeć Oczy wiedźmina w wykonaniu Katarzyny Bromirskiej, utwór skomponowany na potrzeby trasy koncertowej Wild Hunt Live. Jest to tym cenniejsze, że utworu nie ma na żadnej z dostępnych płyt, można go odsłuchać jedynie na YouTube’ie, do czego zachęcam z uwagi na klip.

Podsumowując koncert, a właściwie całą trasę, można powiedzieć, że zespół wzbogacił uniwersum Wiedźmina o fantastyczną oprawę dźwiękową. Z kolei w dorobku artystycznym Percivala pojawiła się dwupłytowa uczta dla fanów ich muzyki. Śmiem twierdzić, że jeśli ktokolwiek pojawił się na sali koncertowej w Filharmonii Pomorskiej czy w jakimkolwiek miejscu w Polsce, oznaczonym na trasie koncertowej, powodowany miłością do Białowłosego, zapałał nową namiętnością do twórczości Percivala.

https://vspectrum.blogspot.com/2017/03/percival-wild-hunt-live-filharmonia.html

Marta Sobiecka
Korekta: Kira Leśków

Share.

Contact Us